Lublin przekonał ekspertów, że może skutecznie walczyć o miano Europejskiej Stolicy Kultury. Nasza aplikacja pęka od obietnic. Teraz trzeba udowodnić, że jesteśmy w stanie je spełnić. Egzamin w połowie przyszłego roku. Jeśli zdamy, czekają nas potężne wydatki.
– To pierwszy sukces, ale mamy bardzo silnych konkurentów – mówił po ogłoszeniu wyników Adam Wasilewski, prezydent Lublina. – Przed nami olbrzymie wyzwanie, ale i szansa na wyjście z marginalizacji.
Wielkie wydatki
Eksperci oceniali kandydatów, opierając się m.in. na złożonych aplikacjach. W lubelskiej księdze określono, co i jak zamierzamy zrobić, jeśli zdobędziemy tytuł. Europejską Stolicę Kultury 2016 poznamy w połowie przyszłego roku. Co czeka Lublin w razie zwycięstwa? Jakich środków potrzeba, by przygotować się do rocznego święta kultury? Ogólnych odpowiedzi dostarcza nasza aplikacja.
W przyszłym roku wydatki miasta na kulturę wzrosną ponad dwukrotnie, do 0,65 mln euro. Pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na promocję, zarówno na poziomie lokalnym, jak i europejskim.
Kulturalny budżet ma rosnąć z roku na rok. Jeśli wygramy, to w 2016 roku trzeba będzie wydać 14 000 000 euro. Miasto ma zapewnić blisko połowę tej kwoty. Resztę powinny wyłożyć władze województwa. Samorządowcy mają już za sobą pierwsze ustalenia w tej sprawie. Lublin liczy również na pomoc rządu i prywatnych sponsorów. Po kilka procent kosztów mają pokryć zagraniczne instytucje i fundacje.
Od teatrów po drogi
Całkowity koszt obchodów w latach 2012-2017 wyniesie 28 050 000 euro. Ponad połowa pieniędzy zostanie przeznaczona na realizację programu kulturalnego. Resztę pochłonie organizacja wydarzeń i marketing.
To budżet na świętowanie. Wcześniej miasto musi się do tego przygotować. To oznacza wielokrotnie wyższe koszty. Do 2016 roku na infrastrukturę kulturalną, turystyczną i renowacje powinniśmy przeznaczyć 598,5 mln euro.
Ta kwota obejmuje zarówno realizowane inwestycje, jak i te, które wciąż planujemy: od teatrów po drogi.
W lubelskiej aplikacji władze miasta obiecują zakończenie szeregu projektów. Na liście obietnic znalazł się m.in. remontowany Teatr Stary. Eksperci zobaczyli też dzisiejszy Teatr w Budowie. Dziurawe mury mają się zamienić w nowoczesne Centrum Spotkania Kultur, ozdobę śródmieścia. Na listę kluczowych inwestycji trafiły także renowacja klasztoru przy ul. Peowiaków, Warsztatów Kultury przy ul. Popiełuszki oraz budowa nowej biblioteki publicznej na Czubach.
Jak dojechać
Miasto obiecało również rewitalizację Podzamcza i Placu Litewskiego. Nad Zalewem Zemborzyckim powstać ma nowoczesne kąpielisko z basenami i przystanią dla żeglarzy. Ekspertów zapewniono również, że w 2014 roku na terenie byłej cukrowni stanie nowy stadion, który pomieści 15 tys. widzów.
Do miast, które zdobyły tytuł Europejskiej Stolicy Kultury ciągnęły miliony turystów. Jak dostaną się do nas? Miasto stawia na port lotniczy w Świdniku, który będzie w stanie obsłużyć ponad 3 mln pasażerów rocznie. Wojewoda wydał właśnie pozwolenie na budowę lotniska. Ze Świdnika turyści mają dotrzeć do Lublina w kilkanaście minut. Pomoże w tym szybkie połączenie kolejowe.
Na tym nie koniec. Autorzy aplikacji przekonują, że do 2015 trasa Warszawa-Lublin-Lwów zamieni się w dwupasmówkę. Połączy się z z obwodnicami Lublina i mniejszych miast. Dzięki temu ze stolicy Polski do stolicy kultury dojedziemy w dwie godziny.
Obietnice
Za około dwa tygodnie eksperci przygotują raport, w którym zawrą swoje uwagi i wskazówki dla Lublina. Wtedy zacznie się praca nad przygotowaniem szczegółowego programu. Władze miasta będą musiały dokładnie określić, jak dotrzymają obietnic, z których wiele od lat pozostaje na papierze.
Jednym z nich jest Liverpool, który był Europejską Stolicą Kultury w 2008 roku. Miasto konkurowało z m.in. z Newcastle, Cardiff i Oxfordem. Dwa pierwsze ośrodki kojarzyły się raczej z przemysłem, niż miejscem, które każdy turysta powinien zaznaczyć na swojej mapie. Liverpool turyści odwiedzali przede wszystkim dla muzeum Beatlesów.
10 000 000 turystów
Kiedy tylko ogłoszono, że tytuł wędruje do miasta Johna Lennona, ceny tamtejszych nieruchomości wzrosły o kilkanaście procent. Miasto stało się jedną z głównych atrakcji turystycznych Wielkiej Brytanii. Odwiedzających przyciągały nie tylko ambitne wydarzenia kulturalne, ale i wielkie imprezy masowe. Przykładem może być choćby rozdanie muzycznych nagród MTV. Olbrzymia hala widowiskowa pękała w szwach, a transmisję z Liverpoolu oglądali widzowie na całym świecie.
Liczba turystów odwiedzających miasto wzrosła o ponad jedną trzecią. Liverpool odwiedziło ponad 10 mln turystów. Mieli co podziwiać, bo tylko w 2008 roku w mieście odbyło się ok. 7 000 imprez kulturalnych. Liczba sprzedanych noclegów rosła proporcjonalnie do liczby turystów. Ci zaś dali zarobić nie tylko hotelarzom; w restauracjach i sklepach też zostawili ogromne sumy. Miejska kasa wzbogaciła się o 800 mln funtów.
12 000 nowych miejsc pracy
Zyskali również mieszkańcy. Organizacja obchodów ESK wymusiła bowiem budowę nowoczesnej infrastruktury. Od hoteli, restauracji i dróg, po hale widowiskowe i szereg innych obiektów kulturalnych. W mieście zrealizowano 250 inwestycji, wartych cztery miliardy funtów, m.in. nowoczesne centrum kongresowe. Powstało ponad 12 tys. nowych miejsc pracy.
Tytuł ESK pozwolił także na renowację zniszczonego nabrzeża, tzw. Albert Docks. Dziś to jedna z wizytówek miasta i jedno z najciekawszych przedsięwzięć architektonicznych w Europie. W ramach projektu Liverpool ONE wzniesiono i wyremontowano ponad 30 budynków. Powstały tam eleganckie apartamenty, sklepy i restauracje. Obrazu dopełniają duży park i nowe drogi. Za wszystko zapłacili prywatni inwestorzy. Okrągły miliard funtów.
Dzięki ESK ożywili się też lokalni przedsiębiorcy. Liczba nowych firm z branży kreatywnej wzrosła tam o 8 proc. Miasto stało atrakcyjne dla inwestorów i zyskało olbrzymią promocję. Tylko w roku 2008 na temat Liverpoolu ukazało się ponad 10 000 artykułów. Zarówno w mediach lokalnych, jak międzynarodowych. W ten sposób kultura rozkręciła lokalną gospodarkę.
20 procent więcej
W tej chwili do grodu Kraka przybywa prawie 7 mln turystów rocznie. Ponad połowa to cudzoziemcy. Co ważne, nie wyjeżdżają z miasta po obejrzeniu najważniejszych zabytków, a zostają na kilka dni. To oznacza znacznie większe dochody dla całej branży turystycznej, kulturalnej i rozrywkowej.
W mieście powstało również Krakowskie Biuro Festiwalowe, które co roku organizuje szereg prestiżowych festiwali. Koordynuje również informację kulturalną i turystyczną Krakowa.
To się opłaca
W tym roku tytuł ESK trafił wyjątkowo do trzech miast. Możliwe, że w 2016 roku swoją szansę będzie miał Lublin. Ekspertom oceniającym naszą kandydaturę obiecaliśmy wiele. Koszty wszystkich projektów znacznie przewyższają możliwości miejskiego i regionalnego budżetu. Same obchody będą nas kosztować blisko 30 mln euro. Przykłady innych miast pokazują jednak, że taka inwestycja jest wyjątkowo opłacalna.