Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

20 marca 2003 r.
17:58
Edytuj ten wpis

Nasz doktor kochany

Sobota, godzina czternasta. Na oddziale chirurgii cicho i sennie. Trwają odwiedziny. Tata Elizy z czułością wpatruje się w swoją córeczkę, która niedawno przeszła operację wyrostka. Na widok dr. Bojara w oczach dziewczynki pojawia się błysk. Pytam, czy go lubi. Nieśmiałe potaknięcie głowy i promienny uśmiech starczą za całą odpowiedź...

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować



Przez ręce doktora w ciągu lat praktyki „przewinęło się” kilka tysięcy dzieci. On sam nie ukrywa, że to, co robi, robi z pasją. Jest przekonany, że w tej pasji trochę pomaga mu Pan Bóg.
– Po latach pracy wiem, że do mojej pasji ktoś tam na górze dołożył szczyptę powołania. Kto chce, niech nie wierzy, ale
w powołaniu lekarza jest dar boży
– mówi dr Rafał Bojar.
Sześcioletni Piotrek Świrgoń z Osówki po operacji już doszedł do siebie. Teraz opowiada z przekonaniem, że drugiego takiego doktora, jak doktor Bojar, nie ma w Lublinie. A może nawet na świecie.
Dlaczego?
– Bo jak kroi, to nie boli. A jak po operacji boli, to przyjdzie, pogada. I uż jest lepiej. Onsię ciągle uśmiecha i wcale nie denerwuje. Wcale, a wcale... – tłumaczy Piotrek.
Najpierw harcerz
Zanim został lekarzem, był harcerzem. Nie mogło być inaczej, skoro harcerzem jeszcze przed wojną był jego ojciec Józef.
– Odkąd pamiętam, jeździłem na obozy. Powierzano mi odpowiedzialną rolę sanitariusza. Można powiedzieć, że od małego znałem się na stłuczeniach, oparzeniach, a nawet zwichnięciach. Zostałem więc chirurgiem – śmieje się dr Bojar.
Taniec szkieletów
Jak został lekarzem? W Zamościu mieszkali na ulicy... lekarzy.
– Mój ojciec był nauczycielem. Z kim mógł się przyjaźnić? Z księdzem, aptekarzem i lekarzem. Na naszej ulicy mieszkała cała plejada doktorów. Nie było wyjścia; poszedłem na doktora – żartuje dr Bojar.
Rok wcześniej na medycynę dostał się jego brat. Studia były pracowite i bardzo kulturalne. Z zaliczeń leciał na próbę zespołu „Dren 59”. Z próby Drenu na próbę „Szkieletów”, gdzie na gitarze grał Irek Szymański.
– Te „Szkielety” wyszły mi na dobre. Zachowałem proporcje pomiędzy nauką a zabawą – tłumaczy dr Bojar.
Przez dziesięć lat pracował w pogotowiu.
Dostał tu solidną szkołę życia.
Na zawsze zostanie mu w pamięci wezwanie: „ratować tatusia!”. Zamiast mieszkania – była spelunka. Zamiast tatusia – zwłoki. Zamiast prośby – siekiera wbita w podłogę.
– Syn był kompletnie pijany. Rzucił się na mnie z siekierą. Zdążyłem odskoczyć. Wbiła się w podłogę. Kiedy wpadła policja, tłumaczył, że chciał mnie prosić, żebym ratował tatusia – wspomina dr Bojar.
Rok kosiarek
W 1973 roku, kiedy pracował już w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym na Staszica, trafiła się seria nieszczęśliwych wypadków podczas żniw.
Do dziś nie zapomni dziecka ze stopami obciętymi powyżej kostek i bardzo ciężkiej operacji. Dzięki wysiłkowi zespołu oddanych lekarzy, stopy udało się przyszyć. W kilkanaście dni do szpitala trafiło kolejne dziecko, potem następne.
– To była czarna seria. Ratowaliśmy, co się da. Nogi się zrastały, a ja uczyłem się pokory. Choćby człowiek był najlepszym lekarzem, bez kolegi z zespołu nie da sobie rady – mówi Bojar.
Z jedną z dziewczynek, dziś już dorosłą kobietą, której kosiarka obcięła nogi, utrzymuje kontakt od dziś. Ból minął, została przyjaźń na całe życie.
• Panie doktorze, gdyby pan miał wymienić najcudowniejsze przeżycie z tamtych lat...
– Bez wahania wymieniłbym jedno: jak przyszyliśmy stopy temu pierwszemu dziecku. Po trzech miesiącach zdjąłem gips. Najpierw były ćwiczenia. Potem specjalne strzemiona na stopy, kule do ręki i pierwsza próba chodzenia. Wyciągnąłem ręce. Mówię: chodź. Pamiętam krótkie niepewne spojrzenie. Potem pierwszy krok. I łzy. Najpierw w oczach dziecka. Potem w moich – opowiada dr Bojar i dodaje:.
– Dla takich łez warto żyć.
Zawsze młody
Kiedyś pracował za trzech. Dziś zrezygnował nawet z prywatnej praktyki. Pracuje tylko w szpitalu.
– Jak dzieci były małe, to żona pokazywała palcem na szpital i mówiła: Zobaczcie, gdzie mieszka tatuś...Dziś w domu bywam częściej, ale i tak zdarza mi się pracować po kilkanaście godzin.
• Nie czuje się pan zmęczony?
– Nie. Wie pan, ja zawsze wyglądałem o dziesięć lat młodziej niż miałem. I zawsze młodziej się czułem. Wciąż mam duży zapas sił.
• A co z syndromem wypalenia? Znam lekarzy, którzy wykonują swoją pracę rzetelnie, ale nie mają już sił, żeby się przejmować. A co dopiero uśmiechać...
– Jakże to tak? Bez uśmiechu? Bez miłości?. Nie umiem sobie tego wyobrazić...
Był dla mnie jak ojciec
Doktor Rafał Bojar jest jednym z „Naszych Nieprzeciętnych”. W plebiscycie „Złota Kropka” dostał najwięcej głosów od dzieci. Ze wzruszeniem czytaliśmy, jak na jednym z kuponów mały pacjent napisał: „Leczył mnie, był jak ojciec, kocham go”.
To samo powiedziała mi bez słów Eliza. W jej zapatrzonych oczach była pewność, że najbardziej kocha mamę i tatę, a zaraz potem doktora.
To samo powiedział mi Piotrek, gdy tłumaczył, że takiego drugiego doktora, „co się ciągle uśmiecha, a wcale nie denerwuje, nie ma w Lublinie, a może nawet na całym świecie”.
• Panie doktorze, czym sobie trzeba zasłużyć na taką miłość pacjentów?
– Nie stawiać barier. Słuchać. Rozumieć. Szanować ich psychikę. Tym bardziej, jeśli to są małe dzieci. Ich nie da się oszukać przyklejonym uśmiechem. Trzeba być dobrym.

Pozostałe informacje

„Wszyscy jesteśmy ambasadorami wolności” – muzyczna uczta na Placu Zamkowym i przed telewizorami
ZDJĘCIA
galeria

„Wszyscy jesteśmy ambasadorami wolności” – muzyczna uczta na Placu Zamkowym i przed telewizorami

We wtorkowy wieczór, mimo kapryśnej pogody, Plac Zamkowy w Lublinie wypełnił się po brzegi. Tysiące mieszkańców przyszło, by wspólnie świętować wolność podczas niezwykłego widowiska muzycznego „Polska na Tak!”. Koncert, który połączył różne pokolenia artystów i widzów, był hołdem dla niepodległości, solidarności i otwartości. Zobaczcie naszą fotogalerię.

11 Listopada wystrzelali Puchar Niepodległości
galeria

11 Listopada wystrzelali Puchar Niepodległości

Na strzelnicy lubelskiego „Snajpera” rywalizowali zawodnicy klubów strzeleckich oraz osoby indywidualne posiadające licencje albo patenty strzeleckie. Najwyższe trofeum to Puchar Niepodległości.

Wypadek w Moszczance. Trasa zablokowana w obu kierunkach

Wypadek w Moszczance. Trasa zablokowana w obu kierunkach

Do poważnego wypadku doszło dzisiaj wieczorem około godziny 18:15 w miejscowości Moszczanka (woj. lubelskie), na drodze krajowej nr 48 na odcinku Dęblin – Kock.

„Historia na śmierć i życie” – przypadek Moniki
RECENZJA

„Historia na śmierć i życie” – przypadek Moniki

Czy młoda osoba, która popełniła zbrodnię, powinna spędzić resztę życia za kratami? Historia Moniki Osińskiej pokazuje, że odpowiedź nie jest prosta.

107. rocznica odzyskania niepodległości. Centralne obchody odbyły się w Warszawie
RELACJA

107. rocznica odzyskania niepodległości. Centralne obchody odbyły się w Warszawie

W Warszawie prezydent Karol Nawrocki złożył wieńce, wręczył odznaczenia i nominacje generalskie, a w Gdańsku premier Donald Tusk uczestniczył w Paradzie Niepodległości, podkreślając jedność i wspólną odpowiedzialność za kraj.

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej
galeria

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej

Wydarzenie, przygotowane we współpracy z Teatrem z Nasutowa, pozwoliło uczestnikom przenieść się do obozu legionistów z 1918 roku i poczuć atmosferę tamtych przełomowych dni.

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości
ZDJĘCIA
galeria

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości

Zebranie Rady Miasta, uroczysty apel, defilada i złożenie wieńców pod pomnikami bohaterów – tak w Lublinie przebiegały obchody Narodowego Święta Niepodległości z udziałem przedstawicieli władz miasta i województwa.

Budynek Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” przy ul. Królewskiej 3 w Lublinie w czasie strajku nauczycieli Lubelszczyzny, 1981 r.
DODATEK IPN

„SOLIDARNOŚĆ". Polska droga do wolności

Wybuch masowych strajków pracowniczych w 1980 r. w Polsce był wyrazem buntu wolnościowego Polaków wobec rzeczywistości komunistycznej. Powstały w ich wyniku wielomilionowy ruch związkowy „Solidarności” okazał się jednym z największych fenomenów w tysiącletnich dziejach naszego kraju.

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Nowy mural przy ul. Zamojskiej stał się artystycznym akcentem obchodów Święta Niepodległości. Lublin jako pierwszy w Polsce włączył się w akcję „Polska na TAK!”

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert
zdjęcia, wideo
galeria
film

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert

Niepodległość nie jest nam dana raz na zawsze - powtarzali dzisiaj w swoich przemówieniach przed Pomnikiem Niepodległości - wiceprezydent Puław, Grzegorz Nowosadzki i przewodniczący rady miasta - Mariusz Wicik. Kwiaty pod pomnikiem złożyły delegacje lokalnych władz, szkół i służb mundurowych.

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"
DODATEK IPN

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"

Odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach rozbiorów było procesem rozłożonym w czasie i wielowymiarowym. Polski sukces z 1918 r., zwieńczony ustaleniem granic odrodzonego państwa, miał wielu ojców, którzy różnymi drogami i za pomocą różnych metod dążyli do wielkiego celu Polaków – odzyskania niepodległego państwa.

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami
historia

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami

Koncert orkiestry, wystawy, militaria, filmowe seanse - to wszystko i wiele więcej w niedzielę będzie to zobaczenia i posłuchania w Muzeum Zamoyjskich w Kozłówce. Placówka 16 listopada zaprasza na Dzień Otwartych Drzwi - bez biletów.

Kamienice przy ulicy Królewskiej nr 1‒3 zniszczone w trakcie walk o Lublin w lipcu 1944 r. w wyniku potyczki między sowieckimi i niemieckimi czołgami (autor nieznany, zbiory APL)
DODATEK IPN

Lublin. Wolność utracona – zniszczone miasto

Dzień 11 listopada 1918 r. przyjęto jako umowną datę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Rozpoczęła się wówczas wieloletnia odbudowa państwa, utrwalanie jego granic, ładu politycznego oraz integracja społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium