Upojne noce, wszystkie chwyty, fantazje, szalone pomysły, trójkąty i kółka. Spełniamy różne fantazje i pomysły... jeżeli bardzo cicho myślisz o różnych rzeczach. Profesjonaliści i amatorzy. Duże możliwości. Rzeczywiście, trudno się dziwić dziewczynom, że przechodzi im ochota na zapraszanie takich "wykonawców”. Szczególnie przed ślubem
A może seks?
Monika pracuje w lubelskiej agencji reklamowej. Od miesiąca jest szczęśliwą mężatką. - Mam świetnego faceta - chwali się. Ale na jej wieczorze panieńskim był zupełnie inny facet. A nawet trzech.
- Mogłam się czegoś takiego spodziewać po moich koleżankach - wspomina.
Zapowiadało się niewinnie. Miły klub w mieście i zamknięta impreza. Tylko dla niej. Były prezenty, świetna atmosfera i mnóstwo żartów z facetów. A potem... - Potem pojawił się ten tercet egzotyczny - opowiada Monika. - Trzech gości. Łysi i wysmarowani olejkami. Puścili muzykę i zaczęli tańczyć. A po chwili zrzucali z siebie ciuchy. Na początku było to śmieszne, ale potem chłopcy zrobili się niesmaczni.
A niby jacy mieli być, skoro jeden z nich miał ksywę "Mister Śmietana”? - Ostatnie popisy były obleśne. A jeszcze obiecywali, że jak któraś z nas chce czegoś więcej, to nie ma sprawy - kończy Monika.
Czegoś więcej? - W ofercie mam też seks - przyznaje Robert, tancerz erotyczny. - Sprostam każdemu wyzwaniu i mam swoje wielbicielki.
Dorota i Agnieszka chciały zorganizować wieczór panieński dla swojej serdecznej przyjaciółki. - Nie chciałyśmy po prostu siedzieć w knajpie czy robić prywatki. Wymyśliłyśmy strip-tease.
Jak pomyślały, tak zrobiły. Dorota i Agnieszka siedziały w sieci dwie godziny. - Szukałyśmy ogłoszeń i dzwoniłyśmy. Większość z tych facetów to były zwykłe męskie prostytutki. Owszem, mogą trochę potańczyć, ale potem głównie oferują seks.
Wszystkiego nie zdejmujemy
"Wieczór panieński to noc Ostatniej Wolności. Każda kobieta powinna go spędzić w gronie przyjaciółek, w niezapomnianej atmosferze pełnej szaleństwa, poczucia humoru i erotyzmu!”.
"Organizujesz damską imprezę zadzwoń. Męski streap-tease i taniec erotyczny. Przytojny 30-latek dla Każdej Pani. Wykonuję również nietypowe zlecenia”.
"Miłe Panie! Jeżeli chcecie spędzić swój wieczór panieński na szampańskiej zabawie, to proponuję uświetnić ten wieczór moim występem. Zapewniam super zabawę, dobrą muzykę, dużo tańca. Dla przyszłej panny młodej zatańczę w pubie, restauracji, w domu, a nawet, co się już zdarzało, w pociągu. Gwarantuję, że będę najlepszym prezentem, jaki dostanie przed wejściem na nową drogę życia”.
Tak ogłaszają się erotyczni tancerze. Ale są i bardziej wyszukane teksty (pisownia oryginalna):
"Upojne noce, wszystkie chwyty, fantazjie, szalone pomysły, trójkąty i kółka. Spełniamy różne fantazje i pomysły... Jeżeli bardzo cicho myślisz o różnych rzeczach. Profesjonaliści i amatorzy. Duże możliwości”.
Rzeczywiście, trudno się dziwić dziewczynom, że przechodzi im ochota na zapraszanie takich "wykonawców”. Tym bardziej że to kosztuje. - 500 zł za występ jednego chłopaka - tłumaczy Małgorzata Bugajska, menedżer "Bad Boys”. - Chłopak przyjeżdża, potrzebuje 10 minut na przebranie się i potem daje 15-minutowy show. Jak dziewczyny chcą, to mogą dotykać. Ale zapewniamy pełną kulturę. Chłopak nigdy nie rozbiera się do końca i nie ma żadnego płatnego seksu.
Okazuje się, że w Polsce jest kilka profesjonalnych grup, które jeżdżą na trasy po Polsce. Ale są też "niezrzeszeni”, którzy za występ biorą 200 zł. - Jaka płaca, taka praca - kwituje Bugajska. - My mamy mnóstwo telefonów i zamówień. I zazwyczaj dziewczyny dzwonią, bo gdzieś widziały nasz występ albo ktoś nas polecił.
Mąż nie krzyczał
Również "sterydowcy” nie są zbyt cenieni. - Wystarczyły mi zdjęcia na stronie internetowej - opowiada Dorota. - Wytatuowana kupa mięsa.
- A mi się podobało - mówi Beata z Lublina. A mąż wie?
- Później się dowiedział.
Bardzo krzyczał? - Nie, przecież nie było za co...
Erotyczny show to nie tylko taniec i zrzucanie ciuchów. Liczy się też to, jakie ciuchy są zrzucane.
- Kobiety zabawiało dwóch panów. Zamurowało mnie. Stopniowanie napięcia, genialna muzyka. Stałam zapatrzona w nich jak w obrazki. Świetnie zbudowani - opowiada z przejęciem Ewa, dziewczyna, dla której koleżanki zorganizowały właśnie taki wieczór. - Był włoski mafioso i policjant. Dobrze tylko, że moja matka o niczym nie wie. Chyba by mnie zabiła!