

Po skandalu z izraelskimi kibicami kolejna grupa piłkarskich fanów z tego kraju przyjedzie nad Wisłę. A konkretnie to nad Bystrzycę. Do Lublina 28 sierpnia na lubelskiej Arenie rozegrany zostanie mecz, który może bardziej zelektryzować państwowe służby (a co za tym idzie – także lokalne), niż kibiców.

Sportowo – wygrał Raków i będzie grał dalej w pucharowych kwalifikacjach. Ze strony polskiej – nie tylko związanej ze sportem, ale i władz państwowych (z prezydentem Karolem Nawrockim na czele), wypłynęły w przestrzeń słowa potępienia i krytyki zachowania fanów Maccabi. Przedstawiciele Rakowa wystosowali protesty do UEFA, zareagowały polskie służby dyplomatyczne. Na razie brak efektów, brak kar, a to co pewne (raczej) to... wizyta w Lublinie innego Maccabi i jego zwolenników!
Za 10 dni możemy spodziewać się nieco innych Izraelczyków niż tych, których gościmy przy okazji ich martyrologicznych wypraw do naszego miasta. Powody do obaw są, zwłaszcza że mowa o skrajnych grupach piłkarskich fanów, których na świecie nie brakuje, a w ostatnich dniach bardzo mocno zaiskrzyło z ich powodów. Choć to w tej chwili tylko „dmuchanie na zimne”, to coś jest na rzeczy. A mecz z 28 sierpnia niesie za sobą duże ryzyko; pozastadionowe.
