

Odkryte tajemnice i nadzieja, że prawda ujrzy światło dzienne. Do tego blaski i cienie minionej epoki – to wszystko można znaleźć w najnowszej książce Przemysława Semczuka.

Bohdan Piasecki był 16-letnim uczniem warszawskiego liceum. 22 stycznia 1957 roku, jak co dzień, wracał ze szkoły wraz z kolegami. Nagle podeszło do niego dwóch mężczyzn. Po krótkiej rozmowie wszyscy razem wsiedli do taksówki i odjechali – od tego momentu ślad po Bohdanie zaginął. Tak zaczyna się jedno z najdłużej prowadzonych śledztw okresu PRL-u.
Rangę sprawy podnosi fakt, że ojciec zaginionego, Bolesław Piasecki, był przewodniczącym stowarzyszenia PAX – wpływowej organizacji zrzeszającej katolików współpracujących z komunistyczną władzą. To właśnie dzięki nim przywódcy PRL chcieli podporządkować sobie Kościół Katolicki w Polsce. Nie dziwi więc, że o porwaniu zrobiło się głośno – mimo początkowych prób ukrywania sprawy, szybko dowiedziało się o niej całe społeczeństwo.
Zanim jednak sprawa stała się tematem szerokiej debaty publicznej, porywacze zaczęli wysyłać listy do Piaseckiego. W zamian za uwolnienie syna żądali okupu, a wskazówki dotyczące miejsca odbioru zostawiali w różnych rejonach Warszawy. Równocześnie milicja próbowała kontrolować korespondencję i rozmowy z przestępcami, jednak porywacze wydawali się zawsze o krok do przodu, depcząc po piętach ówczesnym służbom.
O tej historii, walce z czasem i próbie rozpracowania porywaczy pisze Przemysław Semczuk w swojej najnowszej książce „Nieuchwytni. Odtajnione dokumenty, niewyjaśnione śledztwa PRL”. Publikacja ta jest czymś więcej niż tylko opowieścią o porwanym nastolatku i próbie jego odbicia. Semczuk, ceniony dziennikarz i reportażysta, w rzetelny i obrazowy sposób oddaje klimat tamtej epoki – trudnych, powojennych lat 50. i 60., kiedy ludzie na nowo musieli odnaleźć się w rzeczywistości.
To również opowieść o ludziach, ich problemach i słabościach. Autor pokazuje społeczne i gospodarcze tło tamtych czasów. Okazuje się, że przestępczość w takich realiach nie była rzadkością. W odbudowywanej Warszawie miejsce dla siebie znaleźli przebiegli złodzieje i bandyci. Napady na banki i konwoje z pieniędzmi nie były historiami z sensacyjnych filmów, lecz realiami życia mieszkańców, którzy nie mogli czuć się bezpiecznie w rozwijającym się mieście.
O kolejnych aferach mieszkańcy dowiadywali się m.in. z prasy, która głośno informowała o sensacyjnych doniesieniach. Możliwości gazet wykorzystywała też milicja, korespondując z przestępcami na jej łamach lub wyznaczając nagrody za wskazanie sprawców.
Książka jest też kopalnią wiedzy o pracy ówczesnych służb – często żmudnej, niekiedy absurdalnej i nie zawsze skutecznej. Świadczy o tym choćby fakt, że śledczy sprawdzali wszystkie samochody danego modelu w kraju lub szukali właściciela konkretnej maszyny do pisania. Semczuk dotarł do setek, a nawet tysięcy akt, notatek milicyjnych i protokołów, z których część jeszcze do niedawna była utajniona.
Analiza tych dokumentów rzuca nowe światło nie tylko na sprawę Bohdana Piaseckiego, ale też na napady warszawskie i inne zbrodnie. Okazuje się, że wiele z tych zdarzeń łączyły podobne wątki lub postacie. Czy za wszystkim mogli stać ci sami ludzie? Książka „Nieuchwytni” odsłania wiele tajemnic i dają nadzieję, że anonimowi przestępcy w końcu wyjdą z cienia. Czy to się uda? Tego dowiemy się z najnowszej książki Przemysława Semczuka.

