Rozmowa z prof. Markiem Żmigrodzkim, politologiem z UMCS
– Spodziewałem się takiego rozłożenia głosów między Kaczyńskim, Komorowskim a Pawlakiem. Kandydat PiS i jego otoczenie dobrze poprowadzili kampanię wyborczą. Zadziałały też emocje nagromadzone po smoleńskiej katastrofie. Kaczyński opanował się i nie uległ prowokacjom. Zobaczymy, jak będzie przed drugą turą wyborów.
• A wynik Grzegorza Napieralskiego, lidera SLD?
– Zaskoczył mnie. Oceniałem jego szanse na 9–10 proc. Tymczasem zdobył prawie 14 proc. Jest pracowity, kontaktowy, trafił do młodych ludzi. Jednak jego wynik niekoniecznie przełoży się na sukces partii w jesiennych wyborach samorządowych. Wyborcy głosowali na Grzegorza Napieralskiego, a nie na SLD. Inaczej jest w przypadku Bronisława Komorowskiego – tutaj ludzie raczej wyrazili akceptację dla partii, a nie dla kandydata.
• Czy Napieralski poprze Komorowskiego lub Kaczyńskiego?
– Elektorat to nie worek kartofli, który można przenosić z lewa na prawo. Po drugie, Napieralski chce budować pozycję lewicy. Raczej pozostawi wybór swojemu elektoratowi. SLD to partia, która sama nie może sięgnąć po władzę, ale duże ugrupowania muszą się z nią liczyć. Ona zadecyduje, która z wielkich partii będzie mogła rządzić.
• Dotychczas partią obrotową był PSL. Tymczasem w niedzielę Pawlak poniósł klęskę.
– Dla niego to musiało być przykre. Ja kilka lat temu mówiłem, że taki sposób prowadzenia partii, jaki widzimy w PSL, to równia pochyła. Spodziewałem się, że Pawlak dostanie zaledwie procentowe poparcie. Nie można opierać się tylko na kółkach gospodyń wiejskich czy strażakach ochotnikach. Trwać i zastanawiać się, czy tym razem uda się zebrać 5 proc. głosów czy nie. To na dłuższą metę nie ma przyszłości. Trzeba próbować sięgnąć po inteligencję wywodzącą się ze wsi, po młodych ludzi. Całe szczęście dla PSL, że szefem partii na Lubelszczyźnie został Krzysztof Hetman. To inteligentny i zdolny człowiek (wiem to, bo pisze u mnie doktorat). Może postawić PSL na nogi przed jesiennymi wyborami. 2–3 tygodnie temu Napieralskiemu też nikt nie dawał szans.
• Jak będzie kampania przed drugą turą wyborów?
– Jest tylko dwóch kandydatów. I pytania, czy Kaczyński wytrwa, czy też może odsłoni się i pokaże swoje poprzednie wydanie. Jeśli wróci do poprzednich zachowań, to przegra.
•PiS tradycyjnie wygrał na Lubelszczyźnie. Zwolennicy Palikota twierdzą, że sukces Kaczyńskiego byłby jeszcze większy gdyby nie akcje posła.
– Na Lubelszczyźnie PiS ma stały elektorat i to, czy Palikot coś zrobi czy nie, nie wpływa na tych wyborców. I tak pójdą głosować na PiS. Są też ludzie wahający się między PiS, Samoobroną a PSL.
Kaczyński nie dał się sprowokować podczas wiecu na placu Litewskim. I tak z jednej strony stał opanowany, spokojny, wyciszony Kaczyński, a z drugiej pokrzykujący Palikot. Na mój politologiczny nos to Palikot i PO popełnili duży błąd robiąc ten happening. Przez to Komorowski mógł stracić w skali kraju 0,5–1 proc. głosów.