Hrubieszowska policja ma trudny orzech do zgryzienia. Musi ustalić sprawcę tragicznego wypadku, który wydarzył się w czwartek popołudniu. Problem w tym, że jeden z mężczyzn nie żyje, a drugi przekonuje, że to nie on siedział za kierownicą.
Wiadomo, że śmierć na miejscu poniósł pasażer auta, 36-letni mieszkaniec gminy Miączyn. – Uderzenie było tak silne, że mężczyzna wypadł przez przednią szybę samochodu na ziemię – dodaje Karkuszewski.
Gdy na miejsce dotarła policja i służby ratunkowe, w zniszczonym samochodzie znaleziono także 49-latka z gminy Trzeszczany. Mężczyzna doznał ogólnych obrażeń. Trafił do szpitala.
Nie chciał poddać się badaniu stanu trzeźwości, więc pobrano od niego krew. Mężczyzna kategorycznie stwierdził, że to nie on siedział za kierownicą passata, gdy doszło do wypadku.
Czy wskazuje na swojego 36-letniego znajomego, który zmarł, czy też kogoś innego? Tego policja na razie nie chce ujawniać.