

Były oczekiwania, że poda się do dymisji, ale tak się nie stało. W tajnym głosowaniu Rada Miasta Zamość zadecydowała w poniedziałek (29 września), że Wiesław Nowakowski zachował stanowisko. O jego odwołanie wnioskowano za słowa, które wypowiedział na temat rzezi wołyńskiej.

Wniosek o odwołanie Wiesława Nowakowskiego złożyli radni klubu Prawa i Sprawiedliwości (8 osób) wraz z Krzysztofem Sową (mandat zdobył z KWW Andrzeja Wnuka), o czym pisaliśmy już w Dzienniku Wschodnim. Dodajmy, że wcześniej petycję w tej sprawie, która pozostała bez rozpatrzenia, złożyli też członkowie zamojskiej Konferederacji i Młodzieży Wszechpolskiej.
A wszystko zaczęło się na sesji w czerwcu tego roku.
Radni Zamościa zajmowali się wówczas, kolejny już raz, uchwałą w sprawie „wyrażenia stanowiska w przedmiocie ewentualnego lokowania na terenie Miasta Zamość imigrantów”. W trakcie dyskusji Wiesław Nowakowski nawiązał do rzezi wołyńskiej. Stwierdził, że w jakimś stopniu przyczynili się do niej również Polacy.
Później, również na poniedziałkowej sesji tłumaczył, że zrobił to, by powstrzymać nienawiść. Co dokładnie powiedział w czerwcu?
– Zaczęliśmy niszczyć, zgodnie z prawem, jakie wtedy było, ich cerkwie, ich szkoły, ich świetlice, zaczęliśmy to wszystko niszczyć. Oni zaczęli się bronić. Efektem było co? Rzezie wołyńskie, które też były i z naszej winy. Tylko że my o tym nie pamiętamy – stwierdził podczas obrad wiceprzewodniczący.
Radni PiS dopiero we wrześniu postanowili zareagować, wnioskując o odwołanie wiceprzewodniczącego i licząc jednocześnie, jak mówili, na to, że zainteresowany sam poda się do dymisji.
Tak się jednak nie stało. Uchwała w sprawie odwołania Wiesława Nowakowskiego trafiła pod obrady w poniedziałek. Radny z klubu prezydenta Rafała Zwolaka ponownie zapewniał, że nigdy nie gloryfikował rzezi wołyńskiej, co mu niektórzy zarzucali, a wręcz, jako nauczyciel historii przez lata zabiegał o pamięć o bestialsko pomordowanych, m.in. wielokrotnie jeżdżąc na Ukrainę, by porządkować polskie groby. Kolejny raz przytaczał publikacje i opinie historyków, które, jak twierdził, skłoniły go do powiedzenia tego, co powiedział w czerwcu.
Był na sesji za tę swoją wypowiedź atakowany zarówno przez obecnego posła PiS Janusza Kowalskiego, który choć wybrany w okręgu zamojskim niedawno otworzył swoje biuro w Zamościu, członków zamojskiej Konfederacji, ale też wnioskodawców - radnych PiS przytaczających m.in. listy historyków i członków zamojskiego Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu.
– Opluć, obrzucić błotem to jest bardzo łatwe. Bo jedna wypowiedź dyskwalifikuje człowieka – skwitował z wyraźnym rozgoryczeniem całą dyskusję Nowakowski i poddał się głosowaniu.
Było tajne. Do odwołania potrzebnych było 12 głosów. Na sesji obecnych było 23 radnych, ale tylko 17 wzięło udział w głosowaniu. Jego wynik jest następujący. Za odwołaniem zagłosowało 10 osób, przeciwko było 7. Ta sytuacja sprawiła, że Wiesław Nowakowski nie przestał być wiceprzewodniczącym Rady Miasta Zamość.
– Dziękuję wszystkim radnym, którzy głosowali za i tym, którzy oddali inne głosy. Teraz mogę przeprosić. Przepraszam, jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony. Do końca moich dni zawsze będę się z atencją odnosił do wszystkich, którzy żyli na kresach wschodnich i tych, którzy z nich nie wrócili oraz ich potomków. Dopóki będzie żył ostatni zbrodniarz, powinien być ścigany – skomentował po ogłoszeniu wyników Nowakowski.
I dodał: – Mam nauczkę. Trzeba cedzić słowa a już na pewno nie mówić na temat historii.
Przypomnijmy, że klub PiS dysponuje w RM Zamość 8 głosami. Po 6 radnych (tyle osób głosu nie oddało) mają klub Koalicji Obywatelskiej oraz prezydenta Rafała Zwolaka. W radzie poza Krzysztofem Sową, który wniosek PiS poparł, jest jeszcze dwóch radnych z list KWW Andrzeja Wnuka.
