Chłopcy w wieku 14 i 15 lat przecinali siekierą czterożyłowy kabel, a potem chowali go w lesie. Mieli szczęście, ani razu nie trafili na przewody pod napięciem.
W pewnym momencie jeden z policjantów terespolskiego Komisariatu Policji usłyszał w sąsiadującym z torami lesie odgłos łamanych gałęzi. Kiedy ruszył w tym kierunku zauważył dwóch nastolatków. Obaj na widok policjanta rzucili się do ucieczki.
Ścigani rozdzielili się, dlatego policjant złapał jednego z nich. To 15-letni mieszkaniec Piszczaca. Miał przy sobie dużą torbę, a w niej siekierę. Przyznał się do kradzieży przewodów i wskazał swojego kompana, 14-latka z tej samej miejscowości.
Okazuje się, że obaj od 13 do 15 lipca ukradli łącznie 280 metrów czterożyłowego kabla wysokiego napięcia, zasilającego suwnice kolejowe. Ryzykowali życiem, ale mieli przy tym sporo szczęścia, bo ani razu nie trafili na kabel pod napięciem. Cześć skradzionych przewodów ukryli w pobliskim lesie. Policja poszukuje reszty.
Spółka EuroLogistic Wschód oszacowała straty na 50 000 złotych. Skradziony miedziany kabel miał być pocięty i sprzedany na złom.
– Przesłuchaliśmy też 14-latka. Sprawę skierujemy do sądu rodzinnego i nieletnich – zapowiada aspirant Jarosław Janicki pełniący obowiązki oficera prasowego bialskiej policji.