Krzysztof Paszkiewicz, mieszkaniec Białej Podlaskiej zaprosił parlamentarzystów i samorządowców do dyskusji o przyszłości bialskiego lotniska. Inicjator spotkania mówi o sukcesie wspólnych rozmów, a politycy studzą emocje, tłumacząc, że lotnisko nadal znajduje w patowej sytuacji.
- Zażądaliśmy zwrotu przedmiotu dzierżawy, czyli terenu lotniska, ale firma nie zgodziła się nam go wydać. Nie mam prawa tego zawłaszczać, dopiero w sądzie mogę odebrać swoją własność – wyjaśniał przed kilkoma miesiącami prezydent Andrzej Czapski. Aktualnie, ponad 300-hektarowym obszarem administruje Zakład Gospodarki Lokalowej.
Na czym polega obywatelska inicjatywa Krzysztofa Paszkiewicza, byłego pracownika lotniska? – Reprezentuję mieszkańców Białej Podlaskiej, którzy wierzą, że połączone siły samorządowców, parlamentarzystów i obywateli doprowadzą do reaktywacji lotniska w naszym mieście – wyjaśnia pan Krzysztof, deklarując przy tym, że nie stoją za nim żadne wpływowe grupy. Adam Olesiejuk, zastępca prezydenta miasta, potwierdza, że magistrat wyraża chęć współpracy. – Impuls obywatelski był przydatny, do spotkania doszło. Bo zawsze warto rozmawiać – kwituje Olesiejuk.
Obecny na debacie poseł PiS Adam Abramowicz zapowiedział, że zajmie się sprawą również w sejmie. – Zorientuję się czy inne samorządy zdołały w ciągu narzuconych przez ustawę trzech lat, przekształcić byłe lotniska wojskowe w lotnika typu cargo –informuje Abramowicz. Z kolei, obywatel Paszkiewicz zapowiada: -Będziemy czuwać.
Dodajmy, że pomimo braku rozstrzygnięć prawnych, teren bialskiego lotniska nie świeci pustkami. W weekend odbywają się tam wyścigi motocyklowe oraz spotkania automobilklubów. Natomiast, przy hangarze na terenie lotniska funkcjonuje Bialski Klub Lotniczy, który organizuje m.in. przeloty motolotnią.