Policjanci z Białej Podlaskiej nie wierzą, że ich kolega molestował nieletnią. Uważają, że niepotrzebnie zastosowano wobec niego areszt. Prokuratura twierdzi, że to rutynowe postępowanie. I nie ma zamiaru traktować podejrzanego ulgowo, tylko dlatego że od wielu lat pracuje w policji.
39-letni Adam S., na wniosek prokuratora, trafił do aresztu w miniony piątek. Opisana przez Dziennik decyzja wywołała oburzenie w kręgach policyjnych. Podinspektor Tadeusz Węgrzyniak, przewodniczący bialskiego Zarządu Terenowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów, złożył w Sądzie Okręgowym osobiste poręczenie
za podejrzanego.
– To niesprawiedliwe. Wystarczy sygnał, żeby policjant trafił do aresztu. A zdarzało się już, że podejmowano takie kroki przedwcześnie. Zwracaliśmy się do prokuratury, aby traktowała funkcjonariuszy łagodniej, by nie bazowała tylko na przypuszczeniach i pomówieniach. Powinny liczyć się bezsporne fakty – mówi Węgrzyniak.
Prokuratora Andrzeja Jeżyńskiego, rzecznika Prokuratury Okręgowej w Lublinie, dziwią tłumaczenia policjantów. – Nie powiedziałbym, że policjanci są źle traktowani. Decyzję o areszcie podjął sąd. W przypadkach przestępstw seksualnych podejrzany, niezależnie kto to jest, niemal zawsze jest aresztowany. W przypadku Adama S. chodzi o dwa zarzuty. Z uwagi na dobro śledztwa nie mogę ujawniać szczegółów – stwierdził.
Dowiedzieliśmy się, że policjant podejrzewany o molestowanie to wujek poszkodowanej. Dziewczynka ma dzisiaj 15 lat. Przyznała się psychologowi, że mężczyzna wykorzystywał ją od blisko 10 lat. Miał grozić, że zrobi jej krzywdę, jeśli komuś o tym opowie. Biegły sądowy stwierdził, że dziecko nie kłamie. Sąd postanowił aresztować policjanta w obawie przed matactwem z jego strony.
(men)