Dwa złote to już jest przesada

CLA podwyżkę cen biletów uzasadnia trudną sytuacją spółki. Czy za przejazdy zapłacimy więcej, zależy od radnych. Decyzję w tej sprawie mogą podjąć już za tydzień.

Po podwyżce jednorazowy bilet pełnopłatny miałby kosztować 1,96 zł. Teraz pasażerowie płacą za niego
1,7 zł. Wzrosłyby też ceny pozostałych biletów, zarówno ulgowych, jak i na przewóz bagażu.
Te ostatnie drastycznie, bo ponad 130 procent. - To już naprawdę przesada - denerwuje się Magdalena Krawczyk. - Ja nie mam żadnych zniżek i już obecna cena biletu wydaje mi się zbyt wysoka. Szczególnie, jeśli porównamy ją z tym,
co CLA daje w zamian. Autobusy się spóźniają, są w kiepskim stanie. Rozkład też pozostawia wiele do życzenia. I za to mam płacić więcej?
Podwyżka, co nie zaskakuje, nie podoba się także innym pasażerom. - Dlaczego mamy płacić za nieudolność spółki - pyta zdenerwowany pan Krzysztof. - Prezesi zmieniają się jak rękawiczki, ale nic się nie poprawia. To jeszcze chcą nas ukarać droższymi biletami?

W uzasadnieniu uchwały w sprawie nowych stawek za przewozy czytamy, że ostatnia podwyżka cen miała miejsce w 2002 r. Od tego czasu znacznie zdrożało paliwo, a koszt jego zakupu stanowi w wydatkach CLA czołową pozycję. Argumentem za podwyżką ma też być porównanie cen biletów w miastach podobnej wielkości
co Chełm. Tam za pełnopłatny bilet trzeba zapłacić od 1,8
do 2,1 zł.
Pasażerów jednak takie porównania nie interesują. Pytają za to, dlaczego sytuacja spółki ma być poprawiana tylko ich kosztem. Chcieliśmy spytać o to prezesa CLA Zbigniewa Grzesiaka. Niestety, był wczoraj w delegacji.
Ostateczna cena biletów i tak jest w rękach radnych. Może się zdarzyć, że decyzję w tej sprawie podejmą już na najbliższej sesji (31 maja). Ta kwestia została bowiem wpisana do porządku obrad. Wiele wskazuje jednak, że głosowanie nad tym punktem zostanie przełożone.
- Zanim rada podejmie decyzję, wolałaby zapoznać się z programem naprawczym CLA - tłumaczy Stanisław Mościcki, przewodniczący Rady Miasta. - Podwyżka cen biletów może być elementem poprawy sytuacji finansowej spółki, ale nie może być elementem jedynym. Jeśli w najbliższych dniach nie otrzymamy takiego programu, będziemy wnioskowali o przesunięcie głosowania w tej sprawie na czerwiec.
Mościcki dodaje, że w tej, tak istotnej, dla mieszkańców kwestii nie można działać pochopnie. Dlatego nie wyobraża sobie podejmowania decyzji przed przedstawieniem przez spółkę pomysłów na poprawę kondycji finansowej.