Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Jezioro Białe
Wypoczywający nad Jeziorem Białym mężczyzna narobił sporo zamieszania.
Ratownicy przeszukiwali dno jeziora w poszukiwaniu topielca, podczas gdy rzekoma ofiara wody… bawiła się beztrosko na drugim brzegu.
– Zgłosiła się do nas przerażona kobieta twierdząc, że nie może znaleźć swojego męża, który chwilę wcześniej był w wodzie. Zabrał ze sobą sprzęt do nurkowania i kamerę – opowiada Bartłomiej Mosoń, ratownik WOPR pracujący nad jeziorem, który wspólnie z kolegami zaczął szukać tego człowieka.
Przeczesywali dno z łódek i nurkowali. Śladu po zaginionym nie było. Odnalazł się na drugim brzegu jeziora. Dobrze się tam bawił.
– Zgłosiła się do nas przerażona kobieta twierdząc, że nie może znaleźć swojego męża, który chwilę wcześniej był w wodzie. Zabrał ze sobą sprzęt do nurkowania i kamerę – opowiada Bartłomiej Mosoń, ratownik WOPR pracujący nad jeziorem, który wspólnie z kolegami zaczął szukać tego człowieka.
Przeczesywali dno z łódek i nurkowali. Śladu po zaginionym nie było. Odnalazł się na drugim brzegu jeziora. Dobrze się tam bawił.
