Co zrobić z starą wersalką, gruzem po remoncie kuchni czy niepotrzebnym telewizorem? Zakład Oczyszczania Miasta znalazł sposób.
– W SZOK przyjmujemy faktycznie wszystko od mieszkańców, ale nie firm. Można do nas przywieźć trawę, gałęzie, stare meble, telewizory, kuchenki, lodówki, gruz z remontu mieszkania, ale niepochodzące z inwestycji wymagającej zezwolenia na budowę. Czekamy także na popiół z domowych piecyków, zużyte opony czy akumulatory – wylicza Andrzej Brudnowski, szef Zakładu Oczyszczania Miasta w Chełmie.
SZOK mieści przy ulicy Bieławin 5, w Zakładzie Oczyszczania Miasta. Punkt ruszył 1 lipca, wraz z wejściem w życie nowych regulacji dotyczących odbioru śmieci. Nowa ustawa nie precyzje, co robić z tzw. odpadami wielkogabarytowymi, czyli szafą, wersalką czy gruzem. Punkt działa dopiero od 3 dni, ale mieszkańcy Chełma już przywieźli do niego siedem metrów sześciennych gruzu.
– Nowa ustawa śmieciowa zastała mnie w trakcie remontu kuchni. Nie wiem, co zrobić z gruzem, czy to frakcja sucha, czy inna. Na szczęście dowiedziałem się o tym punkcie przy Bieławin, zapakowałem gruz do worków i wywiozłem do ZOM-u – mówi Jerzy Piotrowicz, mieszkaniec Chełma. – Kłopotliwy jest jednak dowóz – dodaje.
Rzeczywiście, jest to mankament nowego punktu. SZOK jest czynny od poniedziałku do piątku, w godzinach od 7 do 15. – W tym czasie sporo ludzi jest w pracy. Dobrze by było, aby SZOK był także czynny w soboty – dodaje Piotrowicz. – Niestety, w soboty nie pracujemy – odpowiada Brudnowski.
Rozwiązaniem może być mobilny punkt zbiórki odpadów ponadgabarytowych. – Ruszamy z nim pod koniec września. Specjalnie przygotowana ciężarówka będzie odwiedzać poszczególne dzielnice Chełma i zbierać stare wersalki, gruz czy zużyte telewizory, lodówki. Właśnie pracujemy nad harmonogramem – dodaje Andrzej Brudziński.
SZOK przyjmuje wszystkie śmieci bezpłatnie. – Chodzi o to, żeby miasto było czyste, a śmieci trafiały w odpowiednie miejsce – kończy szef ZOM.