Mają po kilka, kilkanaście lat. Ale gdy wychodzą na parkiet, swoimi umiejętnościami potrafią zakasować dorosłych tancerzy.
W Lubartowie młodzi tancerze z Klubu Tańca Towarzyskiego Takt Chełm pokazali prawdziwą klasę. W swoich kategoriach na podium stanęły pary: Tomek Wiciński i Agnieszka Wicińska (II miejsce), Michał Łokiński i Magda Pietrzykowska (I miejsce), Sebastian Zelent i Ania Czyżyk (III miejsce) oraz Kamil Pliszka i Anna Mazur (III miejsce). W Pucharze i Mistrzostwach Okręgu na 24 startujące pary, nasi tancerze aż 15 razy stawali na podium zdobywając tytuły mistrzowskie i puchary. Jak osiąga się takie wyniki?
Na sukcesy tancerzy składa się nie tylko praca ich samych, ale także trenerów. W tajniki tańców latynoamerykańskich wprowadza ich Radosław Buczma, standardu uczy Łukasz Pawlak. Nie bez znaczenia jest też wsparcie rodziców. Ci zresztą do tego stopnia sekundują swoim pociechom, że sami też łapią tego bakcyla i... zapisują się na tańce. Bo na taniec nigdy nie jest za późno. Chociaż nauka łatwiej przychodzi w młodym wieku. - Najlepiej zaczynać, gdy dziecko rozpoczyna szkołę - radzi Buczma. - Ale przychodzą i młodsi.
Na zajęciach dzieci uczą się nie tylko tanecznych kroków. Czego jeszcze? - Obowiązkowości - mówi mama 9-letniego Kuby. - Mój syn odrabia wszystkie lekcje jeszcze w świetlicy, bo wie, że potem pójdzie na trening i nie będzie miał czasu.
- Kultury - dodaje mama Michała. - Chłopcy uczą się na zajęciach, że partnerki nie zostawia się samej na parkiecie, że należy jej się szacunek. Takie zachowanie przenoszą do szkoły i na podwórko.
Dziewczynki wolą gorące latynoamerykańskie rytmy. Również dlatego, że do nich zakłada się strojniejsze suknie. Chłopcy wolą tańce standardowe. Dlaczego? Bo tak. Pytani o to, co im się najbardziej w tańcach podoba mówią, że sam taniec. - Lubimy to po prostu - kwitują. Ale miło jest także, gdy chełmscy tancerze podczas ogólnopolskiego turnieju zajmują całe podium. Gdy stoją z pucharami i medalami słychać czasami głosy z widowni: "Gdzie jest właściwie ten Chełm?”.