Na dziedzińcu Archiwum Państwowego można oglądać plakaty, obwieszczenia i gazetki ścienne z okresu II wojny światowej.
Z początków wojny pochodzą obwieszczenia polskich władz m. in. o powszechnej mobilizacji i wprowadzeniu stanu wyjątkowego. − Z oczywistych względów polskich obwieszczeń jest najmniej, zajmują tylko jedną sekcje, pozostałe cztery to ogłoszenia i afisze niemieckie − tłumaczy historyk.
Nie brakuje również niemieckich plakatów propagandowych. Przeczytać tu można również artykuł z gazetki ściennej "Nowiny”. Tekst pt. "Jedźcie do pracy w Rzeszy i wracajcie do domu weseli i zdrowi” ciepło opisuje wyjazd dwutysięcznego pociągu na prace przymusowe do Niemiec. Niżej jest plakat przedstawiający uśmiechnięte robotnice wychylające się z okna wagonu oraz podpis: "Polskie kobiety i dziewczęta w drodze na roboty do Rzeszy. Ich radosne oczekiwanie nie dozna rozczarowania”.
W tej samej sekcji znajduje się też plakat reklamujący wyścigi konne w 1941 r. − Takie rzeczy Niemcy też organizowali. Istnieje podobny plakat o wyścigach z lipca 44 r. Odbyły się dosłownie chwilę przed wkroczeniem Armii Czerwonej − opowiada pracownik archiwum.
Inny poster zachęca rolników do oddawania Niemcom płodów rolnych. Za kontyngent można było dostać inne przetworzone towary − na plakacie widzimy uśmiechniętego rolnika przed butelką wódki.
W trzeciej sekcji znajdują się ogłoszenia okupanta o represjach i egzekucjach "polskich bandytów” − w tym pełna lista nazwisk rozstrzelanych mieszkańców Lubelszczyzny.
− W Lublinie getto było przenoszone. Na początku znajdowało się na Podzamczu, następnie na bardzo krótki okres zostało przeniesione poza granice miasta, na Majdan Tatarski. Warto pamiętać, że lubelskie getto nie było ogrodzone, a sami Żydzi nie protestowali, gdy nakazywano im przenosiny do odseparowanej części miasta. Liczba Żydów w Lublinie w ciągu II Wojny Światowej zmalała z 30 do 1 tysiąca − wyjaśnia historyk.
W tej samej grupie wisi plakat propagandowy "Żydzi, wszy, tyfus plamisty”, który miał wzbudzić u polskich mieszkańców strach i obrzydzenie do osób pochodzenia żydowskiego.
Ostatnia sekcja eksponatów zawiera rozporządzenia administracyjne władz okupacyjnych. Jest w niej m.in. ogłoszenie o wprowadzeniu godziny policyjnej lub informacja o wydawaniu kartek żywnościowych.
− Oryginalne egzemplarze wszystkich tych dokumentów i plakatów znajdują się w zbiorach naszego archiwum − informuje Karol Szejgiec.
To nie pierwsza taka wystawa lubelskiego archiwum. Rok temu z okazji rocznicy bombardowania Lublina, placówka zorganizowała wystawę fotografii zbombardowanego miasta autorstwa Ludwika Hartwiga.