Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
W sobotę (16 kwietnia) o godz. 18.00 w Puławskim Ośrodku Kultury "Dom Chemika” (ul. Wojska Polskiego 4) otwarta zostanie wystawa malarstwa Krzysztofa Raczyńskiego Krzyra w 40-lecie jego pracy twórczej.
Raczyński jest historykiem z wykształcenia kolekcjonerem obrazów i rysunków pochodzących z Kazimierza Dolnego, z talentu i pasji malarzem i członkiem Kazimierskiej Konfraterni Sztuki. Na swoim koncie ma wiele wystaw w kraju i za granicą.
Jest artystą, którego malarstwo i jego odbiór są bardzo emocjonalne. Działa poprzez kolor, spontaniczne budowanie obrazu, prostotę, która jednak ma głęboki cel i zamysł – nie rozprasza na detale, a pozwala niemal delektować się urodą całości. Kazimierz widziany przez niego budzi najżywsze uczucia – choć jest realistyczny nie do końca i abstrakcyjny też nie. To wielka umiejętność wypracować taki swój, własny i niepodrabialny styl.
Autor pięknie wprowadza nas w krainę koloru, emocji, przestrzeni, często spokoju, jaki przecież gdzieś znalazł na cudownych wzgórzach Mięćmierza, jaki niesie rozlewająca się Wisła i jesienne, czerwone drzewa. Krzysztof Raczyński oferuje nam świat nastrojowy, wyrazisty, silnie przemawiający do odbiorcy.
Po co zbędne detale, na co komuś niepotrzebna ozdobność. Najważniejsze jest to pierwsze wrażenie, ten natychmiastowy rzut oka, który pozwala utrwalić to, co w pejzażu jest najbardziej istotne. Tę wystawę trzeba zobaczyć.
Kmo.
Jest artystą, którego malarstwo i jego odbiór są bardzo emocjonalne. Działa poprzez kolor, spontaniczne budowanie obrazu, prostotę, która jednak ma głęboki cel i zamysł – nie rozprasza na detale, a pozwala niemal delektować się urodą całości. Kazimierz widziany przez niego budzi najżywsze uczucia – choć jest realistyczny nie do końca i abstrakcyjny też nie. To wielka umiejętność wypracować taki swój, własny i niepodrabialny styl.
Autor pięknie wprowadza nas w krainę koloru, emocji, przestrzeni, często spokoju, jaki przecież gdzieś znalazł na cudownych wzgórzach Mięćmierza, jaki niesie rozlewająca się Wisła i jesienne, czerwone drzewa. Krzysztof Raczyński oferuje nam świat nastrojowy, wyrazisty, silnie przemawiający do odbiorcy.
Po co zbędne detale, na co komuś niepotrzebna ozdobność. Najważniejsze jest to pierwsze wrażenie, ten natychmiastowy rzut oka, który pozwala utrwalić to, co w pejzażu jest najbardziej istotne. Tę wystawę trzeba zobaczyć.
Kmo.
