Mafia II to jedna z najbardziej oczekiwanych gier tego roku. Ale co się dziwić, skoro epicka, gangsterska opowieść z pościgami, strzelaninami i bardzo podejrzanymi transakcjami w stylu Ojca Chrzestnego?
My wcielimy się w Vito Scalettiego i zaczniemy swoja mafijna karierę. Co będziemy robić? To, co mogliśmy zobaczyć w takich filmach jak Ojciec Chrzestny czy Chłopcy z ferajny. Zresztą sami twórcy mówią, że chcieli zrobić "grową” wersję tych filmów.
To ma być dojrzała i bardzo realistyczna produkcja. Taki symulator gangstera. Stąd Czesi położyli nacisk na cztery rzeczy: wciągającą i ciekawą fabułę (o której na razie wiadomo najmniej), system walki, jazdę fantastycznymi, amerykańskimi krążownikami szos i jak najwierniejsze oddanie świata, w którym to wszystko się dzieje.
Akcje gry obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby. Nic zatem dziwnego, że przy wymianie ognia nie mogło zabraknąć systemu osłon. Twórcy mówią, że na ten element gry poświęcili mnóstwo czasu i pracy. Gracz ma czuć, że bierze udział w morderczej wymianie ognia, gdzie 1-2 strzały mogą zakończyć zabawę. A same osłony nie gwarantuj a na dłuższą metę niczego, bo będą ulegały zniszczeniu.
Równie ciekawie zapowiada się walka wręcz: będzie prosta, ale oferująca sporo możliwości. I wreszcie pościgi… Piszczące opony, kłęby dymu spod kół na każdym zakręcie i dość wiernie zasymulowany model jazdy. Jeżeli czesi dotrzymają wszystkich swoich obietnic, to już w sierpniu dostaniemy nie tylko jedną z najlepszych gier roku, ale w ogóle ostatnich lat.