Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kraj Świat

17 marca 2011 r.
16:41
Edytuj ten wpis

Mienie wiecznie zagrabione

Mirosław Szypowski, prezes Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości<br />
 (PUWN)
Mirosław Szypowski, prezes Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości
(PUWN)

Strategia kolejnych władz wobec ograbionych z mienia przez Hitlera i PRL jest wiecznie ta sama: odciąganie decyzji oraz tolerowanie czarnej propagandy, że zwracane mienie trafiać będzie przede wszystkim do... Żydów, których w ogólnej puli podlegającej restytucji jest nie więcej niż 13-14 procent – mówi Mirosław Szypowski, prezes Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Patryk Małecki: Mimo wielu kolejnych obietnic międzynarodowych, Sejm RP nie uchwali w tej kadencji ustawy o restytucji mienia zgrabionego w Polsce w latach 1939–62, najpierw przez Niemcy hitlerowskie, a potem przez PRL. Szef polskiego gabinetu zakomunikował, że Polska nie ma na to środków. Brak takich regulacji negatywnie "wyróżnia” Polskę, jako ostatni kraj w Europie. Rząd amerykański już wyraził w tej sprawie swój stosunek krytyczny.

Mirosław Szypowski: – I za to jesteśmy rządowi amerykańskiemu niezmiernie wdzięczni. Decyzja zawieszenia prac nad ustawą o pokrętnym tytule ,,o świadczeniach pieniężnych przyznawanych niektórym osobom, których dotyczyły procesy nacjonalizacyjne'', to po prostu zatwierdzenie przez rząd dokonanej przez nazistów i komunistów grabieży na polskich obywatelach. Mało tego, rząd ten korzysta do dziś z zagrabionego mienia a własnym obywatelom odbiera nadzieję na odzyskanie ich własności.

Opinia na ogół nie zdaje sobie sprawy jak licznej grupy ludzi ten bolesny problem dotyczy, ile stoi za nim tragedii. Czy może Pan to przybliżyć? Jakie są liczby? Jakich kategorii dotyczą?

– Tylko w kraju problem dotyczy ponad 300 tys. skonfiskowanych różnego rodzaju obiektów prywatnych. Licząc średnio trzech spadkobierców na każdy obiekt daje to milionową rzeszę zainteresowanych. Oczywiście stoi za tym morze niesprawiedliwości i łez. Nieprawość zaś dotyczy zarówno prostych ludzi, jak i znakomitych rodów i postaci wspaniale w historii Polski zasłużonych.

Jak wielu Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie utraciło swoje dobra w Polsce, zostawszy w różny sposób zmuszonymi do opuszczenia ojczyzny, którzy mogliby dziś być beneficjentami ustawy? Nie pytam przy tym obywateli polskich pochodzenia żydowskiego (czy jak się to przed wojna pisało w dokumentach: wyznania mojżeszowego).

– Według naszych szacunków jest to około 25 tys. osób, nie licząc obywateli polskich narodowości żydowskiej

Dlaczego w Polsce nie mówiło się, że tak wielka rzesza dzisiejszej Polonii została przez Polskę ograbiona?

– Nie wiem. Ciągle istnieje tendencja ze strony kolejnych rządów minimalizowania czy nawet bagatelizowania tego problemu.

W przekazie propagandowym zwykle eksponuje się rzekomo wielką liczbę Żydów mogących być beneficjentami ustawy, mówi się wręcz, że "przyjdą i zabiorą Polskę”. Jaki odsetek w ogólnej masie zrabowanego mienia stanowi to należące niegdyś do obywateli RP wyznania mojżeszowego?

– To... rzewna bzdura. Żyjących spadkobierców ofiar Holokaustu, którzy mogą się upominać o swoje mienie szacuje się na około 10 tysięcy osób. Nawet gdyby okazało się, że są jacyś inni i nawet gdyby okazało się, że jakoś znacząco wartościowo mieliby partycypować w restytucji, to mogłoby trafić do nich nie więcej niż 13–14 procent tego zadośćuczynienia. W opinii publicznej rozpowszechnia się natomiast złowrogi mit, że to Żydzi mają być głównymi beneficjentami

Skąd bierze się ten mit?

– Sądzę, że jest to celowo nagłaśniane przez kolejne rządy i część mediów, aby zastraszyć społeczeństwo groźbą zwrotu mienia, grając na reminiscencjach antysemickich.

Co może pan powiedzieć o obecnie porzuconym projekcie ustawy? Jak się on miał do poprzednich? Zwłaszcza tych z czasów Kwaśniewskiego i Buzka?

– Z przykrością stwierdzam: był to najgorszy projekt ze wszystkich dotychczasowych. Wyklucza zwrot w naturze, obiecuje jałmużnę w wysokości około 15 procent wartości, ze spłatą rozłożoną na 15 lat (sic!).

Dlaczego problemu restytucji nie uregulowano po odzyskaniu demokracji, w pierwszych latach III RP, kiedy akceptacja społeczna dla tego aktu sprawiedliwości była największa? Czy są jakieś lobby, zwalczające tę ideę?

– Sądzę, że celowo. Po to, by na zrabowanym majątku mogli się uwłaszczyć, raz stara partyjna nomenklatura oraz nowobogaccy. Akceptacja społeczna największa była w pierwszych latach po transformacji ustrojowej i sięgała 80 procent. Wtedy nie byłoby problemów z dokonaniem tego aktu elementarnej sprawiedliwości. Zaniechano tego.

Dlaczego z takim zapamiętaniem unika się możliwości zwrotu mienia w naturze? Podobno zostało już ono rozdysponowane i nie pozostaje w gestii Skarbu Państwa?

– To stare kłamstwo rządowe. Argumentem, którym posługuje się by odrzucić formułę zwrotu w naturze jest to gołosłowne twierdzenie, iż zwrot taki jest dziś niemożliwy, gdyż mienie skonfiskowane w latach 1939–1962, a więc to, które należało do prywatnych właścicieli zostało w całości rozdysponowane w ciągu ostatnich lat.

Od zmian strukturalnych w Polsce istotnie minęło ponad 21 lat, a był to czas, w którym należało wstrzymać dysponowanie zagrabionym mieniem, czego od początku domagali się wszyscy wywłaszczeni, a więc to rozdysponowanie, o którym chętnie wspominał rząd, następowałoby w oczywistej i zdecydowanej złej wierze. Twierdzenie o rozdysponowaniu całego mienia przejętego niezgodne jest z prawdą. Dysponujemy nawet wyliczeniem...

Kto to policzył? Co wyszło z tego liczenia?

– Organizacje sfederowane w OPOR'ze, czyli Ogólnopolskim Porozumieniu Organizacji Rewindykacyjnych w oparciu o swoje dane wykazały, iż na dzień 1 marca 2008 r. istniało jeszcze 71,5% majątku, który nadal stanowi własność Skarbu Państwa (w tym jego różnych agend) oraz gmin i może być zwrócony bez narażania praw osób trzecich, tj. nabywców tego majątku działających w dobrej wierze.

Jest to 48 tys. nieruchomości miejskich będących obecnie głównie w posiadaniu gmin (domy,,komunalne''), których stan na skutek socjalistycznej gospodarki mieszkaniowej, zbliża je do śmierci technicznej. W tej liczbie mamy prawie 15 tys. nieruchomości warszawskich, dwa tysiące zespołów pałacowo-dworskich, 93 tys. zakładów przemysłowych, 2,5 mln hektarów ziemi leżącej odłogiem, 1,5 mln hektara lasów, którymi gospodaruje państwo.

Do tego należy dodać ruchomości, o których autorzy kolejnych projektów ustaw reprywatyzacyjnych ciągle "zapominają”. Jest to ponad 128 tys. obiektów zabytkowych stanowiących wyposażenie dworów i pałaców ,,przejętych'' dosłownie ,,prawem kaduka'' przy okazji realizacji dekretu o reformie rolnej z 1944 r. Nawet podziwiać ich, w ogromnej większości przypadków, nie można, gdyż zawalają piwnice muzeów. Na zasadzie mentalności "psa ogrodnika”: sam nie korzystam, ale drugiemu nie pozwolę.

Państwo jest władne dokonać zwrotu mienia. Lepiej jest jednak mówić, że tego mienia nie posiada, bo wtedy nie trzeba uzasadniać, dlaczego się go nie chce zwracać.

Używana jest jednak także argumentacja, że państwa na restytucję nie stać, że odbyłaby się kosztem społeczeństwa. Zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy nawet na realizację rent i emerytur brakuje.

– Społeczeństwo polskie nie jest głupie. Dla każdego rozsądnie myślącego jest rzeczą oczywistą, że akt sprawiedliwości, jakim powinna być uczciwa ustawa reprywatyzacyjna, jest Polsce potrzebny. Nie można budować państwa na krzywdzie ogromnej rzeszy jego obywateli.

Konfiskaty okresu PRL – były grabieżą. Brak potępienia i nieodcięcie się od tej grabieży stawia pod znakiem zapytania wiarę w prawość polskiego państwa.

Każdy, kto dziś ciężką pracą, drogą ogromnych wyrzeczeń buduje swój osobisty byt zadać musi sobie pytanie: Jeżeli Państwo korzysta dziś z majątków swoich obywateli, których kiedyś ograbiło i nie zrobi nic, by im to zrekompensować, to kto mi zaręczy, że nie zrobi kiedyś tego samego z moim majątkiem z moim domem, mieszkaniem, fabryką, sklepem, apteką? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam czytelnikom…

Ostatnio przygotowywana ustawa przewidywała na zadośćuczynienie 20 miliardów złotych. Czy to kwota godziwa? Czy Polskę jest stać na więcej?

– Te 20 miliardów proponowane przez rząd stanowiło niewielki procent zrabowanego obywatelom mienia, z którego państwo korzystało i korzysta nadal. Nie można więc tu mówić o jakiejkolwiek kwocie godziwej.

Jakie były szanse, że ktoś z właścicieli dożyje zadośćuczynienia, skoro ustawa zakreślała horyzont czasowy rekompensat na 15 lat?

– Żadne. Zważywszy na fakt, że konfiskaty miały miejsce w latach 40. ubiegłego wieku. Właściciele musieliby żyć ponad 120 lat.

Jak zdaniem Waszej organizacji powinna wyglądać restytucja?

– Bardzo prosto. Zwrócić w naturze wszędzie tam, gdzie to jest możliwe. Tam, gdzie mienie zostało rozdysponowane osobom trzecim, wypłacić odszkodowanie w pełnej wysokości.

Dlaczego sprawa restytucji nie została uregulowana w Polsce, jako w ostatnim kraju europejskim? Dlaczego tyle lat panowała tu zgoda i przyzwolenie na fakt grabieży i brak woli, aby do sprawy odnieść się w zgodzie z zasadami humanitaryzmu i poszanowania świętego prawa własności?

– Odpowiedź prosta. Wszystkie kolejne ekipy rządowe łącznie z obecną korzystały z zagrabionego mienia i nie miały żadnej woli, aby to mienie oddać prawowitym właścicielom. Poszanowanie prawa własności jest czystym sloganem każdego rządu, z którego sobie nic nie robi.

Dziwi mnie tylko, że i Kościół w tej sprawie dyskretnie milczy, choć sam załatwił sobie sprawy zwrotu mienia już dawno. W jakim trybie, świadczą losy niesławnej pamięci wspólnej komisji majątkowej, którą właśnie zlikwidowano. W wielu przypadkach w sposób bulwersujący opinię publiczną.

Nie powie mi Pan jednak, iż nie dostrzega faktu, że opór dla zwrotu mienia jego prawowitym właścicielom łączy w Polsce środowiska w innych tematach walczące na noże. Np. klientelę lewicową i... Radia Maryja.

– Mogę się tylko cieszyć – choć to gorzka satysfakcja – że to widać nawet z Ameryki. Jakobiński duch egalitaryzmu poczęty przez socjalistów utopijnych, zrodzony w Rewolucji Francuskiej, a ugruntowany przez pazerną i zaborczą socjalistyczną ideę " sprawiedliwości społecznej” jest ciągle żywy w naszym społeczeństwie.

Ze zdumieniem stwierdzam, że także w jego kręgach opiniotwórczych. Największymi przeciwnikami zwrotu zagrabionego mienia w Polsce są... środowiska inteligenckie. Wystarczy przypomnieć, jak nasi najwięksi pisarze przedstawiali w swoich powieściach właścicieli domów. To wówczas powstało pogardliwe określenie kamienicznika, z uporem powtarzane po dziś dzień przez media.

Równocześnie lansowano model "porządnego, patriotycznego kapitalisty” , takiego Wokulskiego. On się może bogacić na dostawach wojennych dla Rosji, dzięki którym na frontach leje się rzeką krew, także polskiego żołnierza, a "kamienicznik” jest irracjonalnym, chciwym bydlęciem z perwersyjną satysfakcja gnębiącym swoich lokatorów i bezczelnie oczekującym płacenia czynszu.

W dzisiejszej retoryce medialnej wizerunek takiego kamienicznika "zastępuje” także właściciela dworu szlacheckiego, fabryki czy lasu.

Czy biorąc pod uwagę Pana wywód, uprawnione jest podejrzenie, że ten, kto zdecyduje się na odważną reprywatyzację, zapewne przegra w Polsce wybory parlamentarne i prezydenckie?

– Doszliśmy chyba do sedna rzeczy. Odwiecznego konfliktu etyki i polityki. Myślę, że nie ma w Polsce siły politycznej, która nie zdaje sobie sprawy z moralnego sensu sprawiedliwego zadośćuczynienia za grabież państwa wobec obywatela. Co stwierdziwszy, dodaję, że nie znam także siły politycznej, która w imię głoszenia racji moralnej zdecydowałaby się na hazard utraty władzy.

Czy uważa Pan przypominanie Polsce o potrzebie przyśpieszenia prac nad ustawą ze strony amerykańskiej, zarówno Kongresu, jak i rządu USA za stosowną?

– Bardzo stosowną. Niezależnie od tego, kto i jak na nią psioczy. Sprawa zwrotu musi uzyskać poważne wsparcie międzynarodowe. To po pierwsze.

Po drugie, jeżeli uznawaliśmy prawo parlamentu i rządu USA do oceny m.in. stanu wojennego w Polsce, łamania praw ludzkich w Korei Północnej czy zadośćuczynienia Niemiec za pracę niewolniczą podczas II wojny, dlaczego nagle odmawiamy tego prawa w ocenie polskiego podejścia do prawa własności?

Czy Wasza organizacja współpracuje z żydowskim organizacjami restytucji mienia? Jeżeli tak, to jak ta współpraca się układa?

– Tak. Współpracujemy blisko z Holocaust Restitution Committee. Współpraca układa się bardzo dobrze jest pełne zrozumienie z obu stron. Staliśmy zawsze na stanowisku, że w kwestii własności polskiego mienia prywatnego powinno decydować kryterium obywatelstwa RP, nie zaś kryterium religijne czy rasowe.

Odmawianie obywatelom RP czy ich spadkobiercom prawa zadośćuczynienia z powodu ich pochodzenia żydowskiego uznawaliśmy za nie do przyjęcia z fundamentalnych racji moralnych i prawnych.

Czy Kongres Polonii Amerykańskiej powinien włączyć się w pomoc Polonii w USA i Kanadzie w staraniach o zadośćuczynienie za zrabowane jej mienie?

– Nie wątpię, że Polonia przyjęłaby taką pomoc z wdzięcznością. Zawłaszcza, iż dotyczy ona przede wszystkim starszego pokolenia, tragicznie doświadczonego przez los i historię.

Sprawa dotyczy też relacji wychodźstwa oraz Starego Kraju. Dotychczasowe dzieje Polonii pokazują, jak bardzo zależy jej, aby Polska była prawdziwą Ojczyzną, domem, w którym kultywuje się wiarę i tradycję, ale także respektuje prawo. W tym święte prawo własności, czego akurat w Ameryce nie trzeba tłumaczyć.

Dziękuję za rozmowę.

Pozostałe informacje

„Wszyscy jesteśmy ambasadorami wolności” – muzyczna uczta na Placu Zamkowym i przed telewizorami
ZDJĘCIA
galeria

„Wszyscy jesteśmy ambasadorami wolności” – muzyczna uczta na Placu Zamkowym i przed telewizorami

We wtorkowy wieczór, mimo kapryśnej pogody, Plac Zamkowy w Lublinie wypełnił się po brzegi. Tysiące mieszkańców przyszło, by wspólnie świętować wolność podczas niezwykłego widowiska muzycznego „Polska na Tak!”. Koncert, który połączył różne pokolenia artystów i widzów, był hołdem dla niepodległości, solidarności i otwartości. Zobaczcie naszą fotogalerię.

11 Listopada wystrzelali Puchar Niepodległości
galeria

11 Listopada wystrzelali Puchar Niepodległości

Na strzelnicy lubelskiego „Snajpera” rywalizowali zawodnicy klubów strzeleckich oraz osoby indywidualne posiadające licencje albo patenty strzeleckie. Najwyższe trofeum to Puchar Niepodległości.

Wypadek w Moszczance. Trasa zablokowana w obu kierunkach

Wypadek w Moszczance. Trasa zablokowana w obu kierunkach

Do poważnego wypadku doszło dzisiaj wieczorem około godziny 18:15 w miejscowości Moszczanka (woj. lubelskie), na drodze krajowej nr 48 na odcinku Dęblin – Kock.

„Historia na śmierć i życie” – przypadek Moniki
RECENZJA

„Historia na śmierć i życie” – przypadek Moniki

Czy młoda osoba, która popełniła zbrodnię, powinna spędzić resztę życia za kratami? Historia Moniki Osińskiej pokazuje, że odpowiedź nie jest prosta.

107. rocznica odzyskania niepodległości. Centralne obchody odbyły się w Warszawie
RELACJA

107. rocznica odzyskania niepodległości. Centralne obchody odbyły się w Warszawie

W Warszawie prezydent Karol Nawrocki złożył wieńce, wręczył odznaczenia i nominacje generalskie, a w Gdańsku premier Donald Tusk uczestniczył w Paradzie Niepodległości, podkreślając jedność i wspólną odpowiedzialność za kraj.

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej
galeria

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej

Wydarzenie, przygotowane we współpracy z Teatrem z Nasutowa, pozwoliło uczestnikom przenieść się do obozu legionistów z 1918 roku i poczuć atmosferę tamtych przełomowych dni.

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości
ZDJĘCIA
galeria

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości

Zebranie Rady Miasta, uroczysty apel, defilada i złożenie wieńców pod pomnikami bohaterów – tak w Lublinie przebiegały obchody Narodowego Święta Niepodległości z udziałem przedstawicieli władz miasta i województwa.

Budynek Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” przy ul. Królewskiej 3 w Lublinie w czasie strajku nauczycieli Lubelszczyzny, 1981 r.
DODATEK IPN

„SOLIDARNOŚĆ". Polska droga do wolności

Wybuch masowych strajków pracowniczych w 1980 r. w Polsce był wyrazem buntu wolnościowego Polaków wobec rzeczywistości komunistycznej. Powstały w ich wyniku wielomilionowy ruch związkowy „Solidarności” okazał się jednym z największych fenomenów w tysiącletnich dziejach naszego kraju.

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Nowy mural przy ul. Zamojskiej stał się artystycznym akcentem obchodów Święta Niepodległości. Lublin jako pierwszy w Polsce włączył się w akcję „Polska na TAK!”

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert
zdjęcia, wideo
galeria
film

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert

Niepodległość nie jest nam dana raz na zawsze - powtarzali dzisiaj w swoich przemówieniach przed Pomnikiem Niepodległości - wiceprezydent Puław, Grzegorz Nowosadzki i przewodniczący rady miasta - Mariusz Wicik. Kwiaty pod pomnikiem złożyły delegacje lokalnych władz, szkół i służb mundurowych.

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"
DODATEK IPN

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"

Odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach rozbiorów było procesem rozłożonym w czasie i wielowymiarowym. Polski sukces z 1918 r., zwieńczony ustaleniem granic odrodzonego państwa, miał wielu ojców, którzy różnymi drogami i za pomocą różnych metod dążyli do wielkiego celu Polaków – odzyskania niepodległego państwa.

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami
historia

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami

Koncert orkiestry, wystawy, militaria, filmowe seanse - to wszystko i wiele więcej w niedzielę będzie to zobaczenia i posłuchania w Muzeum Zamoyjskich w Kozłówce. Placówka 16 listopada zaprasza na Dzień Otwartych Drzwi - bez biletów.

Kamienice przy ulicy Królewskiej nr 1‒3 zniszczone w trakcie walk o Lublin w lipcu 1944 r. w wyniku potyczki między sowieckimi i niemieckimi czołgami (autor nieznany, zbiory APL)
DODATEK IPN

Lublin. Wolność utracona – zniszczone miasto

Dzień 11 listopada 1918 r. przyjęto jako umowną datę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Rozpoczęła się wówczas wieloletnia odbudowa państwa, utrwalanie jego granic, ładu politycznego oraz integracja społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium