Przy ul. Urzędowskiej w Kraśniku może stanąć pomnik upamiętniający ofiary katastrofy lotniczej z 10 kwietnia 2010 roku. Podczas poniedziałkowej sesji radni zgodzili się na tę lokalizację.
- Chciałem stworzyć bryłę, która w przestrzeni zamrozi nam się w naszej pamięci - tłumaczył Krawczak. Nie zgodził się z komentarzami internautów, że pomnik jest rodzajem witacza.
Natomiast poseł Jarosław Stawiarski (PiS), który jest członkiem Komitetu na Rzecz Budowy Pomnika Pamięci Ofiar Katastrofy Smoleńskiej zapewniał, że budowa monumentu to inicjatywa społeczna. - Pieniądze publiczne nie będą w to angażowane - mówił poseł Stawiarski.
Wątpliwości radnych budził napis Katyń 1940, który towarzyszy napisowi Smoleńsk 10.IV.2010, gdyż pierwszy napis jest dużo mniejszy od słowa Smoleńsk. - Katyń symbolizuje niewyobrażalną zbrodnię - mówił radny Tadeusz Członka. - Zestawienie tych dwóch napisów może być inaczej odebrane niż chciałby tego artysta - przypuszczał.
- Zaniżanie hierarchii mordu katyńskiego absolutni nie było moim zamiarem - tłumaczył artysta. I wskazywał też, że przy imionach i nazwiskach ofiar katastrofy prezydenckiego Tu-154, które zostaną umieszczone na pomniku będzie informacja, że polska delegacja leciała na uroczystości upamiętniające zbrodnie z 1940 roku.
Rada przyjęła uchwałę jednogłośnie.