Warszawska spółka Geo Wind chce wybudować farmę wiatrową w gminie, która od stuleci słynie z dobrej róży wiatrów. Nawet w swoim logo ma wiatrak
- Wtedy mieszkańcy gminy będą mogli poznać wyniki analiz podczas konsultacji społecznych – wyjaśnia Mariusz Adamczewski z Geo Wind.
Władze gminy patrzą przychylnym okiem na farmę wiatrową.
– Od wieków na terenie naszej gminy działały młyny wiatrowe. Nawet w logo gminy widnieje ten motyw. Teraz przed nami spory problem. Musimy zmienić plan zagospodarowania przestrzennego, ujmując w nim farmę wiatrową. A to długotrwały proces – mówi wójt Andrzej Ćwirta.
To nie jedyny problem. Uwagi do inwestycji zgłosiło Stowarzyszenie "Człowiek-Kultura-Środowisko”. Działacze sugerują, że farma będzie położona zbyt blisko domostw.
– Chętnie po raz kolejny wyjaśnimy wszelkie wątpliwości. Odległość elektrowni od najbliższych zabudowań mieszkalnych wynosi od 700 m do ponad 1 km – wyjaśnia Adamczewski.
Chcąc przekonać mieszkańców do swojej inwestycji warszawska firma organizuje dla nich za tydzień wycieczkę do jednej z farm wiatrowych na Podkarpaciu.