Rząd będzie płacić stypendia osobom, które zamierzają studiować na kierunkach ścisłych.
Właśnie mija pierwszy miesiąc rekrutacji na lubelskie uczelnie. Największą popularnością wśród maturzystów cieszą się te same kierunki, co w poprzednich latach. Na UMCS: dziennikarstwo, psychologia i stosunki międzynarodowe. Na KUL: prawo, pedagogika i socjologia. Na Akademii Rolniczej: biotechnologia, a na Medycznej: fizjoterapia.
Na kierunki ścisłe chętnych mało. Żeby zapełnić limity na niektórych specjalnościach, w zeszłym roku Politechnika Lubelska przedłużyła rekrutację aż do września. - Dziwię się, że co roku najbardziej oblegane są kierunki humanistyczne, po skończeniu których znalezienie pracy jest naprawdę trudne - mówi prof. Andrzej Wac-Włodarczyk, prorektor PL ds. studenckich.
Tymczasem największe zapotrzebowanie jest na inżynierów wszystkich specjalności, technologów, projektantów, kierowników produkcji i menedżerów projektów. - W całym kraju brakuje np. tysiąc inżynierów drogownictwa - wyjaśnia Zbigniew Mitura, przewodniczący Lubelskiej Izby Inżynierów Budownictwa. - Absolwent praktycznie każdego kierunku związanego z budownictwem ma teraz po skończeniu studiów pewną pracę. I pensję rzędu 1,5-2 tys. zł na początek, a za czasem nawet ponad 3 tys. zł. Bo tych absolwentów po prostu nie ma.
Rząd postanowił temu zaradzić. - Chcemy, aby szkolnictwo skupiło się głównie na studiach technicznych, naukach ścisłych, językach i naukach o zdrowiu - zakomunikował kilka dni temu prof. Michał Seweryński, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Polskie władze zamierzają wypłacać stypendia osobom studiującym przedmioty ścisłe. - Naszej gospodarce potrzebni są inżynierowie i informatycy, dlatego wsparcie stypendialne jest sensowne - tłumaczy Grażyna Gęsicka, minister rozwoju regionalnego.
Na taki krok już zdecydowały się władze Wrocławia, które od tego roku fundują stypendia osobom wybierającym kierunki ścisłe na wrocławskich uczelniach, po kilkaset zł miesięcznie. Na razie nie wiadomo, ile będzie wynosiło stypendium rządowe. Wiadomo jedynie, że pochodziły z głównie z Europejskiego Funduszu Społecznego i będą przyznane już od początku przyszłego roku. Kryteria ich przyznawania mają być określone do końca września.
- Wiele razy na różnych posiedzeniach władz uczelni technicznych podnosiliśmy ten pomysł - podkreśla rektor Wac-Włodarczyk. - Cieszę się, że rząd wreszcie się do tego przychylił. Bo dodatkowe pieniądze mogą być skutecznym sposobem nakłonienia młodych ludzi do studiowania kierunków ścisłych.