Ratusz ma potroić pulę pieniędzy na dotacje dla osób, które założą na swych posesjach instalacje do łapania i gromadzenia deszczówki. Taka decyzja zapadła w związku z dużym zainteresowaniem dotacjami
O pieniądze z miejskiego programu „Złap deszczówkę” mogły wnioskować osoby fizyczne, które są właścicielami lub mają inny tytuł prawny do lokali mieszkalnych i nieruchomości położonych w granicach miasta. Każdy mógł się starać o dofinansowanie wynoszące maksymalnie 70 proc. wydatków np. na zbiornik na wody opadowe lub ogród deszczowy, ale nie więcej niż 5 tys. zł na nieruchomość. Na takie dotacje miasto przeznaczyło 50 tys. zł.
Zainteresowanie dopłatami jest ogromne. Podczas czerwcowego naboru Ratusz dostał 129 wniosków o pieniądze na zakup i montaż urządzeń do zatrzymywanie wód opadowych. – Proponowane przez mieszkańców urządzenia do retencjonowania wody to przede wszystkim zbiorniki podziemne, zbiorniki naziemne i studnie chłonne – informuje Monika Głazik z biura prasowego Ratusza.
Szybko się okazało, że 50 tys. zł zarezerwowane w kasie miasta to zdecydowanie za mało. Pieniędzy wystarczyło tylko dla kilku spośród 129 chętnych. – Aktualnie w ramach programu dotacyjnego zostało zawartych osiem umów. Ponadto zostały złożone dwa wnioski o rozliczenie dotacji – raportuje Urząd Miasta.
Prezydent proponuje radnym przeznaczenie dodatkowych pieniędzy na dopłaty dla osób chcących gromadzić i wykorzystywać na swoich posesjach wody opadowe. – Na czwartkowe obrady Rady Miasta został przedłożony projekt zmian w uchwale budżetowej w postaci zwiększenia o kwotę 100 tys. zł środków na realizację programu – podkreśla Głazik. – Przyjęcie zmian w programie pozwoli na podpisanie dodatkowych 20 umów na przyznanie dotacji jeszcze w 2020 roku.
W przyszłym roku, na program „Złap deszczówkę”, nad czym również głosować ma dzisiaj Rada Miasta, samorząd miałby przeznaczyć już 450 tys. zł. Gromadzenie wód opadowych pomaga m.in. w zapobieganiu tzw. powodziom miejskim, gdy podczas nawalnego deszczu woda zalewa niżej położone tereny miast. Im więcej nieprzepuszczalnego betonu, tym większe zagrożenie takimi powodziami. Im więcej jest powierzchni, w które woda może wsiąkać, tym zagrożenie jest mniejsze. Tzw. mała retencja pomaga też w prawidłowym nawodnieniu gleby i utrzymaniu zasobów wody pitnej.