Jeszcze niedawno nocowała tu nie tylko młodzież. Z tanich noclegów korzystali też zaoczni studenci, krajowi i zagraniczni turyści. Ale teraz placówka świeci pustkami. Bo miejscy radni zdecydowali, że schronisko jest wyłącznie dla dzieci i młodzieży.
- Nie możemy przyjąć nikogo innego, chociaż pokoje stoją puste - skarży się Elżbieta Furmanek, dyrektor Szkolnego Schroniska Młodzieżowego. - I tak naginam przepisy, w weekendy przyjmuję studentów zaocznych. Ale tylko tych do 26 roku życia, bo mogę ich jeszcze uznać za młodzież. Chyba mogę.
Inni odchodzą z kwitkiem. A zainteresowanych jest wielu. Bo jeszcze niedawno za nieco ponad 25 złotych praktycznie każdy mógł przenocować w wieloosobowej sali. Miejsce w trzyosobowym pokoju kosztowało niecałe 30 zł.
Prawnicy Ratusza winą obarczają... ministra edukacji. W marcu ubiegłego roku wydał on rozporządzenie określające zasady odpłatności za noclegi w schroniskach i maksymalne stawki tych opłat. W tytule rozporządzenia mowa jest o "dzieciach i młodzieży”.
- Samorząd Lublina zinterpretował to w ten sposób, że nie może tam spać nikt inny - przyznaje Marek Szpecht, sekretarz generalny Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych. Dzięki zrzeszeniu w sieci PTSM lubelskie schronisko figuruje w wydawanych przez towarzystwo informatorach z adresami tanich noclegów. Teraz lubelskie schronisko nie spełnia już warunków PTSM i z informatorów może zniknąć.
- A to już byłaby dla nas tragedia - przyznaje Furmanek. Bo o schronisku nie dowiedziałyby się nawet szkolne wycieczki. Teraz tylko one mogą przynieść pieniądze placówce pozostającej na miejskim garnuszku. - Tyle że takie wycieczki przyjeżdżają do Lublina w kwietniu, marcu i czerwcu. Reszta to martwy sezon - przyznaje Wiesław Sarlej, prezes lubelskiego oddziału PTSM.
Na 160 schronisk PTSM tylko w lubelskim są takie zasady. - Jesteśmy pośmiewiskiem całej Polski - mówi miejski radny Tomasz Białopiotrowicz. Zażądał już od prezydenta miasta przygotowania zmian w uchwale.
- Zasadniczo schronisko młodzieżowe powinno służyć młodzieży. Ale chyba nie w gospodarce rynkowej - mówi Ryszard Pasikowski, zastępca prezydenta Lublina. - Musimy wrócić do sprawy z radcami prawnymi.