Rozczarowanie, smutek i łzy - te emocje towarzyszyły wczoraj 24 dzieciom z okolic Lublina, kiedy okazało się, że nie jadą na kolonie nad morzem. Ich rodzice dowiedzieli się o tym tuż przed wyjazdem autokaru. A wszystko przez urzędnika, który nie odczytał maila
Wczoraj o godzinie 9.45 grupa 27 dzieci z rodzin korzystających z pomocy opieki społecznej w powiecie lubelskim miała wyjechać na kolonie do Kątów Rybackich. Darmowy wyjazd finansuje Kuratorium Oświaty w Lublinie, zaś dzieci - w sumie 330 - wskazały poszczególne ośrodki pomocy rodzinie z województwa lubelskiego.
Rodzice dzieci z powiatu lubelskiego, z walizkami, prowiantem zjawili się o wyznaczonej godzinie, wskazanej przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Lublinie. Autokar miał zabrać kolonistów z pl. Zamkowego. Okazało się jednak, że dzieci na wypoczynek nie pojadą.
- Nikt nas nie o tym nie poinformował - denerwuje się Zbigniew Saganowski, ojciec 13-letniego Jacka. - Syn od tygodnia się szykował. Cieszył. Teraz jest zawiedziony i smutny. - Myślałem, że już dzisiaj będą nad morzem - mówi ze łzami w oczach chłopiec.
W autokarze były już dzieci z Kraśnika. Dosiadły się te z Lublina. - Opiekunka dzieci, która była w autokarze stwierdziła, że z naszej grupy może jechać tylko trójka i zapytała, kto się zgłasza - dodaje Agata Matlakowska, mieszkanka Niedrzwicy Dużej.
Sprawę wyjaśnia Kuratorium Oświaty w Lublinie. - Z informacji od organizatora wypoczynku w Kątach Rybackich wynika, że 24 czerwca wysłał do PCPR-u w Lublinie e-maila, że troje dzieci jedzie 28 lipca, zaś pozostałe 24 dzieci - 9 sierpnia - mówi Sebastian Płonka z Kuratorium Oświaty.
Tyle że takiej informacji nikt z rodziców nie dostał. - Jak głupki czekaliśmy na ten autokar, niektórzy już od godziny 7 - denerwuje się Matlakowska.
- Wyjaśniamy tę sytuację, bo nie ulega wątpliwości, że ktoś zawinił - dodaje Płonka.
I winny się znalazł. - Rzeczywiście wpłynął ten e-mail - potwierdza Aneta Łońska, dyrektorka PCPR w Lublinie, która przeprasza rodziców i dzieci. - Pracownik, na którego pocztę przyszła wiadomość, nie zauważył jej.
Dyrektorka PCPR w Lublinie nie była wczoraj w stanie odpowiedzieć, czy osoba ta poniesie jakieś służbowe konsekwencje.
Dzieci będą mogły pojechać na wakacje w drugim terminie, 9 sierpnia.
- Ja mam wyznaczony termin operacji. 3 sierpnia mam być już w szpitalu - żali się Magdalena Wójcik z gminy Strzyżewice, której trójka dzieci miała wypoczywać przez 12 dni w ośrodku w Kątach Rybackich. - Moje dzieci na pewno w tym drugim terminie nie pojadą. Teraz też nie wiem, kto się nimi zajmie, jak ja znajdę się w szpitalu - załamuje ręce.