Wyścig do parlamentu dopiero wystartował, a kandydaci już prześcigają się w pomysłach na ocieplenie swojego wizerunku. – Nie zdają sobie sprawy, że mogą zostać wyśmiani. Internet rządzi się swoimi prawami – ostrzega specjalista od marketingu politycznego
Kandydaci na posłów robią co mogą, by zainteresować sobą media. Wczoraj na lubelskim deptaku ubiegająca się o reelekcję posłanka PO Magdalena Gąsior-Marek rozdawała… kwiaty. W ten sposób nawiązała do nadanego jej przed pięcioma laty pseudonimu „Bukietowa”.
Zyskała go wręczając bukiet Cezaremu Grabarczykowi gdy Sejm głosował w sprawie wotum nieufności wobec ówczesnego ministra infrastruktury. Moment był wyjątkowo niefortunny – mieszkańcy regionu na różne sposoby (billboardy, petycje, pikiety) starali się przekonać ministra by budowa drogi ekspresowej z Lublina do Warszawy znalazła się w rządowych planach.
– Nie wstydzę się swojego wizerunku. Pamiętajmy, że minister Grabarczyk był wtedy osobą decyzyjną i ostatecznie znalazł pieniądze na budowę S17 – mówi dziś Gąsior-Marek. – A ja cieszę się, że udało mi się skutecznie pomóc miastu w uzyskaniu pieniędzy na budowę dojazdu do obwodnicy – dodaje. I podkreśla swój wkład w pozyskaniu funduszy m.in. w budowę basenu olimpijskiego, inwestycje w Szpitalu Wojskowym czy remont hali sportowej Politechniki Lubelskiej.
W tegorocznej kampanii 32-letnia posłanka też już zdążyła „zabłysnąć”. Na swoim oficjalnym profilu na Facebooku opublikowała przerobione logo amerykańskiej wytwórni filmowej Metro Goldwyn Mayer.
Zamiast lwa pojawiło się jej zdjęcie, a skrót „MGM” okazał się inicjałami parlamentarzystki. Wśród mniej lub bardziej pochlebnych komentarzy znalazł się ten sugerujący, że może wyjść z tego dobra komedia…
Internautom zdążył się już „podłożyć” inny z kandydatów PO, lubelski radny miejski Zbigniew Jurkowski. Na Facebooku zamieścił swoje zdjęcie z wielką filiżanką i podpisem: „Już niedługo zapraszam na kawę na Wiejską”.
– Wydaje mi się, że kandydaci nie zdają sobie sprawy, że takie próby ocieplania wizerunku mogą zostać wyśmiane. Internet rządzi się swoimi prawami – ostrzega dr Wojciech Maguś, specjalista od marketingu politycznego z UMCS. – Kampanie tabloidyzują się. Jest w nich coraz mniej merytoryki, a coraz więcej puszczania oka do wyborców. Ale takie pomysły są kontrowersyjne, bo nie pokazują walorów polityków – dodaje.
Takich obrazków z pewnością będzie więcej, bo część komitetów dopiero zarejestrowała swoje listy. Kampania wyborcza dopiero się więc rozkręca. Swoje oficjalne profile w portalach społecznościowych zakłada coraz więcej kandydatów, prześcigają się też w nieszablonowych pomysłach na konferencje prasowe. Dziś startujący z listy PiS radny wojewódzki Grzegorz Muszyński szykuje happening na lubelskim deptaku. W zaproszeniu rozesłanym do dziennikarzy znalazło się …zdjęcie sześciu opartych o ścianę łopat.