W podmiejskich autobusach mogą obowiązywać droższe bilety. To najnowszy pomysł Zarządu Transportu Miejskiego. Jego zdaniem, Lublin nie powinien dopłacać do pasażerów spoza miasta.
Pasażerowie przemieszczający się tylko w obrębie Lublina tej zmiany nie odczuliby wcale.
– Strefa zaczynałaby się dwa kilometry za granicami miasta – zapowiada Anna Kamińska-Smarzewska z lubelskiego ZTM. W sprzedaży byłyby bilety upoważniające do jazdy wyłącznie w strefie miejskiej i droższe, z którymi można by jeździć po terenie obydwu stref. Dotyczyłoby to zarówno biletów jednorazowych, jak też okresowych.
To oznaczałoby podwyżki m.in. dla pasażerów linii 52 do Turki, 79 do Konopnicy czy 85 do Motycza Leśnego. – Teraz za bilet MPK płacę 2 zł. Jeśli cena wzrośnie, zapewniam, że prawie wszyscy przesiądą się na autobusy Transpedu, w których bilet kosztuje 1,50 zł albo do "żółtków” za 1,90 zł – odgraża się pan Jerzy z podlubelskiej Turki.
Już teraz okoliczne gminy muszą dopłacać do kursów zlecanych przez ZTM, bo miasto nie chce, by takie połączenia obciążały tylko jego kasę. Umowy są teraz renegocjowane. Lublin dogadał się już m.in. z gminą Niemce obejmującej Elizówkę, do której dojeżdża linia 24. Ale z docierającą do Głuska linią 27 jest problem.
– ZTM chce od nas pięć razy większej dopłaty niż ta, którą wnosimy obecnie. Teraz płacimy 1341 zł miesięcznie – mówi Urszula Paździor, zastępca wójta gminy Głusk.
Miasto nie pozostawia złudzeń. – Jeżeli gminy nie będą chciały dopłacać do komunikacji i nie zostanie wprowadzony bilet strefowy, to będziemy likwidowali poszczególne linie – zapowiada Pudło.
Ale nie wszyscy muszą się obawiać cięć. Niezagrożona jest linia 20 docierająca do Dębówki, mimo że gmina Jastków nie jest zainteresowana dopłatami. Powód? Autobus musi wyjeżdżać poza miasto, bo na terenie Lublina nie ma gdzie zawrócić. Z tego samego powodu poza Lublin wyjeżdżają linie 3 i 54.
Bilet strefowy będzie mieć też swoje dobre strony, które przydadzą się m.in. pasażerom ze Świdnika, który jeszcze w tym roku ZTM chce objąć komunikacją miejską. – Jeżeli dzisiaj mieszkaniec Świdnika chce dojechać do Lublina to kupuje bilet i dociera do określonego punktu, a jeśli chce jechać dalej musi kupić kolejny. Bilet strefowy obowiązywałby w całym mieście – zapowiada Pudło.