Mieszkańcy LSM domagają się od miasta poprawy bezpieczeństwa na przejściu dla pieszych przez ul. Bohaterów Monte Cassino. Niedawno na pasach zginęła zasłużona mieszkanka Lublina.
Miesiąc temu w tym miejscu zginęła Janina Jarzynowa, uhonorowana pierwszym w historii tytułem Lublinianki Roku przyznanym w 1972 r. w plebiscycie "Kuriera Lubelskiego”. Miała duże zasługi dla lubelskiej kultury i dla ratowania zabytkowych nagrobków na cmentarzu przy ul. Lipowej. Na pasach potrącił ją rozpędzony samochód. Kobieta zginęła na miejscu.
– Wcześniej na tym samym przejściu motocyklista potrącił starszą panią, która doznała czterech złamań otwartych. To cud, że żyje – mówi Małgorzata Członkowska, mieszkanka dzielnicy. I alarmuje, że takich tragedii może tu być więcej.
– W tej okolicy mieszka dużo starszych, często schorowanych ludzi, a kierowcy pędzą jak szaleni. Poza tym, kierowcy dla własnej wygody parkują swoje auta przy jezdni obok kościoła i to przy samym przejściu dla pieszych. Przez to wcale nie widać, co się dzieje na jezdni i piesi wyskakują prosto pod rozpędzone auta.
Pani Małgorzata proponuje, by przegonić parkujących tu kierowców lub na środku pasa zieleni rozdzielającego obie jezdnie dwupasmówki ustawić barierki, które uniemożliwiałyby przekraczanie ulicy w niedozwolonych miejscach. A z tym również jest tu problem.
Z prośbą o ustawienie barierek wystąpił też do magistratu jeden z zakonników.
Ratusz na razie nie zdecydował, czy ustawi płotki na jezdni, choć urzędnicy podkreślają, że nie do końca są przekonani do takiego rozwiązania. – Barierki są kosztowne – wyjaśnia Eugeniusz Janicki, dyrektor Wydziału Dróg i Mostów w Urzędzie Miasta.
– Poza tym, nieopodal są inne miejsca, w których takie wygrodzenia mogłyby okazać się bardziej przydatne – dodaje i jako przykład wskazuje dzikie przejścia pod łączącą os. Ruta i os. Błonie kładką nad ul. Armii Krajowej i podobną kładką między os. Ruta i os. Skarpa, która biegnie nad ul. Filaretów.