Prokuratura uznała, że szwedzki artysta znieważył prochy ludzkie pochodzące z Muzeum na Majdanku w Lublinie, ale z przyczyn formalnych umorzyła śledztwo.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Lublinie.
- Uznała, że dwukrotnie doszło do profanacji szczątków ofiar II wojny światowej zamordowanych w Obozie Koncentracyjnym na Majdanku – informuje Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – W 1989 roku poprzez zabranie ich z terenu Pomnika na Majdanku oraz w 2010 r. w miejscowości Lund w Królestwie Szwecji gdy zostały wykorzystane do malowania obrazu.
Przestępstwo popełnione w Polsce przedawniło się już po pięciu latach.
Prokuratura oceniała też, czy może ścigać cudzoziemca za to, co zrobił poza terytorium w Polski. Znieważenie prochów ludzki jest również przestępstwem w Szwecji. Grozi za to do dwóch lat więzienia.
Polska prokuratura nie może jednak prowadzić śledztwa przeciwko autorowi obrazu "wobec stwierdzenia braku jurysdykcji polskiego wymiaru sprawiedliwości".
Mogłaby go ścigać wówczas, gdyby za znieważenie prochów w Szwecji groziło powyżej dwóch lat, a artysta wciąż przebywał w Polsce.
Polscy śledczy zawiadomili o finale śledztwa szwedzką prokuraturę, podpowiadając, że artysta może zostać pociągnięty do odpowiedzialności właśnie w tym kraju.
- Prokurator Okręgowy w Lublinie wskazał na możliwość popełnienia przestępstwa znieważenia prochów ludzkich na terenie Królestwa Szwecji, prosząc o poinformowanie strony polskiej o sposobie wykorzystania przekazanej informacji – dodaje Syk-Jankowska.