Pracował w placówce oświatowej, a po godzinach gwałcił i molestował własne dzieci. Mężczyzna w błyskawicznym, zaledwie jednodniowym procesie, został za to skazany na 5 lat więzienia
Według śledczych Piotr C.* miał być katem dla własnych dzieci. Jego proces odbył się wczoraj w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Ze względu na dobro pokrzywdzonych rozprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Syn i córka Piotra C. występowali w sprawie jako oskarżyciele posiłkowi.
Jeszcze wczoraj rano, gdy dopiero ruszał proces, nic nie wskazywało, że może potoczyć się tak błyskawicznie. Przewodnicząca 3-osobowego składu orzekającego sędzia Anna Burek w ciągu kilku godzin wydała wyrok. Oprócz kary pozbawienia wolności sąd zakazał ojcu również zbliżania się do swoich dzieci na odległość mniejszą niż 50 metrów. Mężczyzna dostał także zakaz kontaktów z dziećmi (z córką na 2 lata, z synem na 3). Wyrok nie jest prawomocny.
Skazany mieszkał w jednej z miejscowości na Lubelszczyźnie. Mężczyzna pracował w placówce oświatowej. Z pozoru prowadził normalne życie. Z ustaleń śledczych wynika jednak, że w domu rodziny C. trwał koszmar. Po powrocie z pracy ojciec pokazywał swoje drugie oblicze.
Piotr C. przynajmniej od 2014 r. seksualnie wykorzystywał swoją córkę i syna. Sprawa wyszła na jaw, kiedy dziewczynka zwierzyła się zaufanej osobie. Ta zawiadomiła śledczych.
Z aktu oskarżenia wynika, że Piotr C. wykorzystywał swoją przewagę fizyczną. Po zatrzymaniu zwyrodnialec nie przyznał się do winy. Wyjaśniał, że jego zbliżenia z dziećmi to były tylko niewinne pieszczoty. Mężczyzna tłumaczył, że chciał w ten sposób wprowadzić nastolatków w dorosłość.
Piotr C. pracował w placówce oświatowej, chociaż już wcześniej był karany za posiadanie dziecięcej pornografii. Biegli ocenili jednak, że nie jest pedofilem.
* Dane skazanego zostały zmienione