Nie było chętnych do zakupu terenu PKS Wschód przy dworcu głównym PKP w Lublinie. Przewoźnik chciał zarobić na transakcji 2,6 mln zł.
– Ale nie było chętnego – mówi Wiktor Życzyński z PKS Wschód. Dodaje, że najprawdopodobniej przetarg zostanie powtórzony. Kiedy i za jaką cenę będzie wystawiona nieruchomość zdecyduje zarząd spółki.
Być może potencjalnych kupców odstraszył brak planu zagospodarowania terenu dla tej części Lublina. Miasto chce w tym miejscu zachować tzw. funkcję komunikacyjną. Dlatego plany Wschodu zdziwiły prezydenta Krzysztofa Żuka. Nabywca musiałby liczyć się ze zdaniem władz miasta.
PKS Wschód potrzebuje pieniędzy. Należący do samorządu województwa przewoźnik ma za 11 miesięcy ubiegłego roku prawie milion złotych straty i 4,6 mln zł długów. Żeby uratować sytuację, przewoźnik pożyczy 4 mln zł od Urzędu Marszałkowskiego.