Sławomir Zygo (PSL), który przewodniczy Radzie Powiatu Lubelskiego nie stanie przed sądem za wydarzenia z maja tego roku. Z braku dowodów prokuratura zdecydowała się umorzyć śledztwo - podała Gazeta Wyborcza "Lublin".
Po awanturze z 12 maja przewodniczący Rady Powiatu Lubelskiego został przewieziony do aresztu. Wieczorem źle się poczuł i trafił do szpitala. Prokuratura wydała postanowienie o postawieniu mu zarzutu dotyczącego gróźb karalnych. Ze względu na pobyt Sławomira S. w szpitalu, zarzutu jednak nie ogłoszono.
Mężczyzna miał kierować groźby nie tylko wobec byłej małżonki, ale też wobec jej brata i kobiety zajmującej się prawami dzieci. Do ostatniego z incydentów miało dojść na początku maja.
Sławomir Z. nie przyznawał się do zarzutów. Zwołał konferencję prasową w lubelskiej siedzibie PSL. Towarzyszyła mu 20-letnia córka. Oboje oskarżali byłą żonę Z., że to ona znęca się nad rodziną. Zarówno Sławomir Z., jak i jego eksmałżonka mają ograniczone prawa rodzicielskie. W czasie konferencji Z. stwierdził, że jego zatrzymanie to "prowokacja”. Odniósł się także do zarzutów dotyczących jazdy pod wpływem alkoholu.