Niemal żadnych efektów nie dało utworzenie policyjnego punktu przyjęć interesantów przy
ul. Lubartowskiej 59. O otwarcie takiego budynku zabiegał zarządca jednej z kamienic wspierany przez miejskiego radnego. Magistrat uległ i znalazł fundusze na remont lokalu.
– W 2009 r. nie zgłosił się żaden interesant – informuje radnego Jacek Buczek, komendant miejski policji. I przyznaje, że działalność punktu nie zaowocowała nawet żadnym mandatem czy też wnioskiem do sądu. Nie przyczyniła się również do poprawy bezpieczeństwa. Jedyny efekt, który podaje, to lepsza współpraca z pracownikami opieki społecznej mieszczącej się w tym samym budynku.