Sypiący śnieg może pozwolić na uniknięcie opłat za parkowanie. Kontrolerzy mający sprawdzać, czy za szybą samochodu leży ważny bilet parkingowy nie mogą odgarnąć śniegu, który zasłania im widok.
Kontroler jest zobowiązany do tego, by okrążać pojazd i starać się zajrzeć do jego wnętrza. Jeśli nie jest w stanie ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że biletu nie ma, wtedy musi uznać, że kierowca zapłacił za postój. – Jeśli samochód jest cały zasypany górą śniegu, to jest domniemanie, że pojazd należy do mieszkańca, który ma wykupiony abonament – dodaje Kieliszek.