Nie miał pieniędzy, więc go pobili i brutalnie zgwałcili. W czwartek w Lublinie ruszył ich proces.
Ze względu na charakter czynu i ochronę prywatności pokrzywdzonych proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. W czwartek zeznawał jeden z dwóch poszkodowanych.
Do zdarzenia doszło w nocy z 24 na 25 maja ub. roku. Na Felinie, tuż obok akademików Uniwersytetu Przyrodniczego. Trwał koncert w ramach Feliniady, jednej z imprez Lubelskich Dni Kultury Studenckich. Bawiło się na nim kilkanaście tysięcy ludzi, m.in. dwaj młodzi mężczyźni. Tej nocy przeżyli horror.
20-letniego Marcina M. oraz trzech braci L.: 19-letniego Rafała, 22-letniego Sławomira oraz 28-letniego Mariusza poznali na koncercie. W pewnym momencie bracia L. i Marcin M. rzucili się na nich. Bili i kopali. Jednemu zabrali plecak, bluzę i czapkę. Od drugiego zażądali pieniędzy. Ten ich nie miał. Wtedy Marcin M. oraz Sławomir i Mariusz L. brutalnie go zgwałcili m.in. przy pomocy szklanej butelki.
Prokuratura Rejonowa w Lublinie oskarżyła wszystkich czterech o rozbój, a trzech z nich (oprócz Rafała L.) o gwałt ze szczególnym okrucieństwem. Grozi za to od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo Mariusz L. był wcześniej karany, więc odpowiada jak recydywista.
Marcin M. i Rafał L. przyznali się tylko do pobicia. Dwaj pozostali bracia L. – do niczego.
Miłosz Bednarczyk