20 policjantów szukało przez noc z czwartku na piątek 11-latka z Kalinówki pod Lublinem. Dziecko w tym czasie było u sąsiadki swej babki.
Przygarnęła go na noc sąsiadka. Kobiecie nie przyszło do głowy, żeby zawiadomić rodzinę dziecka. Dopiero nad ranem odebrała telefon, który chłopiec miał przy sobie.