Kiedy spotka się kliku ludzi chcących zrobić coś pozytywnego, to zazwyczaj wychodzą z tego bardzo dobre rzeczy.
Mała salka centrum Fitness Clubu przy ul. Głowackiego. Tam właśnie mieści się serce Olimpu. W tych spartańskich warunkach, ku chwale młodzieży, pracuje trener Andrzej Głąb. Na treningu 8 zawodników, choć w klubie jest 15. Wiadomo, dojazdy, choroby i losowe wypadki często powodują absencje młodych bokserów.
Pomocna dłoń
A zaczęło się tak: w 2007 roku dwójka fanów boksu, Andrzej Głąb i Andrzej Oniszko, postanowiła założyć klub bokserski. - Naszym celem było stworzenie ośrodka bokserskiego w Lublinie. Pierwszy rok był ciężki, bo popełniliśmy szereg błędów - przyznaje Głąb. - I brakowało nam pieniędzy.
Oniszko zrezygnował i Głąb musiał w pojedynkę ogarnąć pracę całego klubu. Wtedy pomocną dłoń wyciągnęła świdnicka firma Trade i 19 czerwca 2008 roku postanowiła zaangażować się w działalność Olimpu.
- Dla nas boks jest środkiem promocji firmy. Interesujemy się sportem i Trade-Olimp to forma realizacji naszej pasji - wyjaśnia Tomasz Snopek, prezes Olimpu.
90 minut
Drugi problem to lokal. Przez cały poprzedni rok tułali się po różnych szkołach w Lublinie. Wreszcie znaleźli swoją przystań przy Głowackiego, która zwyczajnie nie wystarcza. - Na razie musimy zadowolić się tym, co mamy, ale wiadomo, że marzymy o lepszych warunkach - próbuje pocieszać się Paweł Adamski, bokser Olimpu. Ale będzie lepiej.
- Obecna hala to stan przejściowy. W planach mamy znalezienie bardziej profesjonalnego miejsca do treningów - mówi Snopek.
Mimo trudnych warunków, zajęcia odbywają się codziennie i trwają 90 min. - Treningi są ciężkie. Już po samej rozgrzewce można się poczuć zmęczonym. Później mamy tarczowanie, które polega na tym, że coach pokazuje nam różne ciosy. Nikt się nie nudzi, bo w tym czasie inni ćwiczą na skakankach - opisuje szczegółowo 14 latek, Karol Pawlina. - Potem mamy ćwiczenia siłowe i krótkie sparingi. Każdy trening kończy się rozmową z trenerem. Budujące jest to, że każdy traktowany jest tak samo.
Trzy mistrzostwa
- Wiadomo, że ciężko jest zdobyć przez 1,5 roku sukcesy na arenie ogólnopolskiej. To wymaga pełnego okresu szkoleniowego. Nie ukrywam, że najbardziej liczę na Karola Pawlina, którego wszystkim zawodnikom stawiam na wzór. Prezentuje w pełni profesjonalne podejście do treningów, mimo że ma dopiero 14 lat - chwali podopiecznego trener. - Bardzo ważna jest jego postawa w szkole, gdzie bardzo dobrze się uczy. Również Paweł Rola i Paweł Adamski mają szansę zaistnieć w przyszłości.
Dobre tradycje
Cieszy, że w Lublinie znowu stworzył się dobry klimat do boksu. Młodzieżowa liga pozwoli nawiązać do wspaniałych tradycji lubelskich sportów walki. Dzięki niej kibice znowu będą mieli okazję do emocjonowania się derbami województwa, bo oprócz Trade-Olimpu do rozgrywek ligowych przystąpiły jeszcze Avia Świdnik i Gwarek Łęczna.
Po co ten boks
- Uwielbiam uczucie satysfakcji po wygranej walce. Dzięki temu sportowi nauczyłem się punktualności. Wiadomo, że treningi są ciężkie, a dzień zapełniony, więc musiałem nauczyć się organizacji czasu - dodaje Adamski.
- Boks to sport cudowny, bo wyrównuje szanse. Nieważne, jest czy pochodzisz z bogatej czy z biednej rodziny, bo w boksie każdy jest równy - podsumowuje Snopek. - Najważniejsza jest głowa i zapał do pracy.
Kamil Kozioł