Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

21 czerwca 2007 r.
16:13
Edytuj ten wpis

Po prawej betanki, po lewej dziennikarze

Znowu będziecie siostrzyczki podglądać? – dopytuje starszy mieszkaniec Kazimierza Dolnego. –

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
A jakie to siostrzyczki? Toż one już dawno betankami nie są – oburza się jego znajomy. – To normalne dziewczyny, tyle że coś je opętało… Ale was chyba też tak trochę, co? Bo, po co tu tyle wystawać! Szkoda nóżek, redaktorko.

Miejsce z pozoru mało ciekawe. Betonowy parking, bez jednego chociaż drzewka czy ławki. Nawet Wisły nie widać. A to jedno z najatrakcyjniejszych miejsc w Kazimierzu Dolnym. Dla dziennikarzy.

Magnes

Parking znajduje się tuż przed murem klasztoru, w którym zabarykadowały się byłe betanki. Odkąd zbuntowały się przeciwko nowo wyznaczonej przez Watykan przełożonej Barbarze i kiedy ogłosiły, że ich poprzednia przełożona Jadwiga Ligocka ma kontakty z duchem świętym, marzeniem każdego reportera stało się dostanie do ich domu. Marzenia te podsyciły jeszcze informacje, że w środku, razem z byłymi zakonnicami, przebywa 42-letni franciszkanin Romana Komaryczko, który pod płaszczykiem praktyk bioenergoterapeutycznych wykorzystuje seksualnie siostry oraz związane z zakonem dziewczęta.
W końcu w audycji radiowej arcybiskup lubelski Józef Życiński, przyznał, że już dawno był ostrzegany o tym, że w klasztorze działa sekta. - Ale dość trudno było mi sprawdzić i wymierzyć, gdzie zaczyna się fanatyzm i pranie mózgu, a gdzie kończy normalna, przyjacielska, serdeczna więź - mówił.
To na dziennikarzy zadziałało jak magnes. Ale dostanie się do domu eksbetanek stało się jednak niemożliwe. Byłe zakonnice przestały wpuszczać obcych; nawet listonosz musi listy wyrzucać przed bramą. Dlatego dziennikarze raczą się nawet tym, że zobaczą cień jednej z mieszkanek. A tych, którzy chcą zobaczyć choćby ten cień, jest mnóstwo.

Ze śpiworem do betanek

Wtorek, piąta rano. Dziś zjechali tu wszyscy. Ogólnopolskie stacje telewizyjne, agencje prasowe, gazety. Najliczniejszą grupą jest ekipa TVN i TVN 24. Dla części reporterów wynajęto pokoje w Kazimierzu. Reszta dojeżdża z Lublina, Warszawy. Stacja zainwestowała też w helikopter, który z góry podgląda betanki.
Niektórzy byli tu już w poniedziałek wieczorem: z karimatami, śpiworami i prowiantem. Całą noc siedzieli w okolicach domu byłych betanek. W okolicach, a nie na samym prymie. Tak, żeby eksbetanki nie domyśliły się, że media przygotowały na nie tej nocy zasadzkę.
- Jak już świtało, poszedłem trochę odpocząć do samochodu. Ale o poranku znów tu byłem - mówi jeden z fotoreporterów.
- Zmienialiśmy się tak, żeby jeden z nas był cały czas na zwiadach. Jakby coś się działo, obudziłby resztę - dodaje drugi.
Wszyscy czekają. Na co? - Może antyterroryści wejdą do zakonu. A że oni to ostatnio robią albo w nocy, albo przed szóstą rano, to czekamy - wyjaśnia kolejny.
To masowe czekanie na interwencję panów w kominiarkach, to efekt niepokojącego listu, który miał dotrzeć do rodziny jednej z eksbetanek. Bliscy mieli go przekazać "Faktowi”, a ten opublikował go na swoich łamach. Kobieta pisze w nim do matki: "Nasz czas wypełnił się, nadeszła chwila próby, czas przejścia z ciemności do światła”. Dla policji, prokuratury stało się to jednoznaczne z tym, że ktoś zachęca dziewczyny do popełnienia samobójstwa.

Zakon pod lupą MSWiA

Policja wystąpiła do redakcji z prośbą o przekazanie listu. - W celu zbadania, czy w klasztorze mogło dojść m.in. do namawiania kogoś, by targnął się na życie - wyjaśniała Małgorzata Szyszka, zastępca prokuratora rejonowego w Puławach. Zareagowali też lubelscy prokuratorzy. - Nasze działanie musi być wyważone - tłumaczył Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie. - Z jednej strony mamy informacje o możliwym podżeganiu do samobójstwa. Ale z drugiej strony policjanci z Puław nawiązali niedawno kontakt z ojcem jednej z dziewczyn, który mówił, że wprawdzie w klasztorze panuje lekkie podenerwowanie, ale nie ma paniki czy histerii.
Następnego dnia śledztwo zostało przekazane z prokuratury puławskiej do lubelskiej. Sprawa nabrała rangi, gdy o sytuacji w Kazimierzu, wypowiedział się szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Janusz Kaczmarek. - W najbliższym czasie do zakonu mogą zapukać policyjni negocjatorzy - oświadczył w TVN24.
Tymczasem pojawiły się wątpliwości co do autentyczności listu opublikowanego w "Fakcie”. Policjanci nieoficjalnie zaczęli mówić, że wśród osób mieszkających w zakonie nie ma nikogo, kto miałby takie inicjały, jakie pojawiły się w liście. I rzeczywiście. Wszystko wyjaśniło się, gdy lubelska prokuratura przesłuchała jednego z zastępców redaktora naczelnego "Faktu”. - Redaktor przyznał, że list jest nieprawdziwy, zdjęcie jest nieprawdziwe i tak naprawdę cała informacja o zagrożeniu bezpieczeństwa kobiet, które przebywają w klasztorze, jest nieprawdziwa - powiedział Marek Woźniak, z-ca szefa Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Redaktor przyznał, że "Fakt” dysponował tylko relacją jednego ze współpracowników z terenu województwa lubelskiego, który przekazał im zdjęcie listu i zdjęcie rzekomej matki byłej zakonnicy. Gazeta ma opublikować sprostowanie artykułu, w którym pisała o zagrożeniu zbiorowym samobójstwem w klasztorze w Kazimierzu Dolnym.

Oczekiwanie na siwy dym

- O, chyba odchyliły okno - mówi jedne z fotoreporterów.
- A gdzie tam. Odkąd tu siedzę to okno było cały czas odchylone - sprowadza go na ziemię drugi fotoreporter.
Piąta czterdzieści. Z komina wydobywa się dym. Eksbetanki zaczynają gotować. Fotoreporterzy wyciągają aparaty i pstrykają.
- O! Teraz dym jest superwidoczny! Ekstra! - cieszą się.
- Skąd one mają produkty, żeby przygotować to jedzenie? Przecież one wcale nie wychodzą z domu? - Pewnie zapasów narobiły. Może mąkę mają, wtedy chleb sobie same by piekły. Poza tym, mają ogródek, więc roślinki pewnie wcinają - gdybają fotoreporterzy.
Godzina szósta. Spokój, cisza. Nie ma antyterrorystów i policyjnych negocjatorów. Eksbetanki też nie kwapią się, żeby wyjść na zewnątrz.
- Nudno. Przejdźmy się wokół domu - postanawiamy.

Co mają siostry na podwórku


Skręcamy w las. Idziemy, cały czas trzymając się klasztornego muru. Tam na ziemi w reklamówkach leżą pomidory, banany, ogórki. Przynoszą to ludzie, którym żal jest eksbetanek. - Wszystko jedno, czy one tam złe, czy dobre. Ale ludźmi są. A ja ludziom staram się pomagać - mówi starsza pani, która od czasu do czasu zostawia coś pod zakonnym murem.
Zalesiona droga prowadzi w stronę skarpy. Dochodzimy do metalowego ogrodzenia. Na nim napis "teren prywatny”. Druty są tak powyginane, że da się przez nie przecisnąć. Przechodzimy i od razu jesteśmy na posesji klasztoru. Na lekkim podwyższeniu ciągnie się grządka z kwiatków. Powyżej figurka Matki Boskiej. Dalej las. Taki widok mają byłe siostry, gdy wyjrzą przez okno. Mogą też tam wyjść na taras. Na nim suszy się jedna koszula. Wszędzie jest czysto.
Idziemy jeszcze bliżej. Zaglądamy do śmietników. Do okien. Drzwi mamy na wyciągnięcie ręki. Dzwonimy, stukamy, pukamy. Nikt nie otwiera.
Zamknięte.
- Halo, czy ktoś może nam dać wody? - krzyczymy. Żadnej reakcji. Słychać, jak ktoś kręci się po domu. Czujemy, że jesteśmy obserwowani. Mieszkańcy klasztoru nie chcą jednak do nas wyjść. Z podwórka nie wyganiają nas także ochroniarze, którzy rzekomo mieli przebywać na terenie zakonu. Nikt nie robi zdjęć z okien klasztoru. Mimo że wcześniej już byliśmy fotografowani przez mieszkańców domu.
Wracamy na parking. - Ja tu jeszcze posiedzę. Za jakiś czas przyjedzie mój zmiennik - mówi fotoreporter.

Wycieczki do sióstr


Część dziennikarzy odjeżdża. Na ich miejsce przyjeżdżają kolejni. Ile to potrwa, nikt nie wie. Na pewno wszyscy pojawią się znów pod koniec przyszłego tygodnia. To właśnie wtedy, przed puławskim sądem, odbędzie się 17 ostatnich rozpraw eksmisyjnych byłych sióstr. Sprawę do sądu skierowało Zgromadzenie Sióstr Rodziny betańskiej, które chce odzyskać swoją własność; czyli klasztor.
Do tej pory sąd zdecydował już o nakazie opuszczenia domu przez 49 osób. Ale eksmisja tylko części mieszkańców klasztoru byłaby bardzo trudna, dlatego zgromadzenie czeka, aż zapadną ostatnie wyroki. Wtedy do klasztoru wkroczy komornik.
- Czuję, że podczas rozprawy tu coś się będzie działo - mówi jeden z oblegających klasztor dziennikarzy. - Na bank!
Media wtapiają się już w lokalny folklor Kazimierza. - Wy znowu tutaj?! Że chce wam się tu tak ślęczeć i podglądać te siostrzyczki - śmieją się tutejsi.
- Kurczę, to nasza praca. I tyle - zaczynają denerwować się niektórzy dziennikarze.
Chwilę później ulicą prowadzącą do zakonu idzie około dwudziestu osób. Kilka ma aparaty na szyi. Zwykłe, małe. Typowo turystyczne. Idą i przygotowują się do pstrykania. To wycieczka z Rzeszowa. Zatrzymują się przed bramą klasztorną. Przewodniczka ich ucisza. - A oto dom byłych betanek, o których państwu opowiadałam w autokarze - mówi kobieta. - A po lewej dziennikarze, o których też państwu już opowiadałam. Jak ktoś chce może sobie zrobić z nimi zdjęcia...
(er, pab)

Pozostałe informacje

„Wszyscy jesteśmy ambasadorami wolności” – muzyczna uczta na Placu Zamkowym i przed telewizorami
ZDJĘCIA
galeria

„Wszyscy jesteśmy ambasadorami wolności” – muzyczna uczta na Placu Zamkowym i przed telewizorami

We wtorkowy wieczór, mimo kapryśnej pogody, Plac Zamkowy w Lublinie wypełnił się po brzegi. Tysiące mieszkańców przyszło, by wspólnie świętować wolność podczas niezwykłego widowiska muzycznego „Polska na Tak!”. Koncert, który połączył różne pokolenia artystów i widzów, był hołdem dla niepodległości, solidarności i otwartości. Zobaczcie naszą fotogalerię.

11 Listopada wystrzelali Puchar Niepodległości
galeria

11 Listopada wystrzelali Puchar Niepodległości

Na strzelnicy lubelskiego „Snajpera” rywalizowali zawodnicy klubów strzeleckich oraz osoby indywidualne posiadające licencje albo patenty strzeleckie. Najwyższe trofeum to Puchar Niepodległości.

Wypadek w Moszczance. Trasa zablokowana w obu kierunkach

Wypadek w Moszczance. Trasa zablokowana w obu kierunkach

Do poważnego wypadku doszło dzisiaj wieczorem około godziny 18:15 w miejscowości Moszczanka (woj. lubelskie), na drodze krajowej nr 48 na odcinku Dęblin – Kock.

„Historia na śmierć i życie” – przypadek Moniki
RECENZJA

„Historia na śmierć i życie” – przypadek Moniki

Czy młoda osoba, która popełniła zbrodnię, powinna spędzić resztę życia za kratami? Historia Moniki Osińskiej pokazuje, że odpowiedź nie jest prosta.

107. rocznica odzyskania niepodległości. Centralne obchody odbyły się w Warszawie
RELACJA

107. rocznica odzyskania niepodległości. Centralne obchody odbyły się w Warszawie

W Warszawie prezydent Karol Nawrocki złożył wieńce, wręczył odznaczenia i nominacje generalskie, a w Gdańsku premier Donald Tusk uczestniczył w Paradzie Niepodległości, podkreślając jedność i wspólną odpowiedzialność za kraj.

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej
galeria

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej

Wydarzenie, przygotowane we współpracy z Teatrem z Nasutowa, pozwoliło uczestnikom przenieść się do obozu legionistów z 1918 roku i poczuć atmosferę tamtych przełomowych dni.

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości
ZDJĘCIA
galeria

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości

Zebranie Rady Miasta, uroczysty apel, defilada i złożenie wieńców pod pomnikami bohaterów – tak w Lublinie przebiegały obchody Narodowego Święta Niepodległości z udziałem przedstawicieli władz miasta i województwa.

Budynek Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” przy ul. Królewskiej 3 w Lublinie w czasie strajku nauczycieli Lubelszczyzny, 1981 r.
DODATEK IPN

„SOLIDARNOŚĆ". Polska droga do wolności

Wybuch masowych strajków pracowniczych w 1980 r. w Polsce był wyrazem buntu wolnościowego Polaków wobec rzeczywistości komunistycznej. Powstały w ich wyniku wielomilionowy ruch związkowy „Solidarności” okazał się jednym z największych fenomenów w tysiącletnich dziejach naszego kraju.

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Nowy mural przy ul. Zamojskiej stał się artystycznym akcentem obchodów Święta Niepodległości. Lublin jako pierwszy w Polsce włączył się w akcję „Polska na TAK!”

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert
zdjęcia, wideo
galeria
film

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert

Niepodległość nie jest nam dana raz na zawsze - powtarzali dzisiaj w swoich przemówieniach przed Pomnikiem Niepodległości - wiceprezydent Puław, Grzegorz Nowosadzki i przewodniczący rady miasta - Mariusz Wicik. Kwiaty pod pomnikiem złożyły delegacje lokalnych władz, szkół i służb mundurowych.

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"
DODATEK IPN

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"

Odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach rozbiorów było procesem rozłożonym w czasie i wielowymiarowym. Polski sukces z 1918 r., zwieńczony ustaleniem granic odrodzonego państwa, miał wielu ojców, którzy różnymi drogami i za pomocą różnych metod dążyli do wielkiego celu Polaków – odzyskania niepodległego państwa.

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami
historia

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami

Koncert orkiestry, wystawy, militaria, filmowe seanse - to wszystko i wiele więcej w niedzielę będzie to zobaczenia i posłuchania w Muzeum Zamoyjskich w Kozłówce. Placówka 16 listopada zaprasza na Dzień Otwartych Drzwi - bez biletów.

Kamienice przy ulicy Królewskiej nr 1‒3 zniszczone w trakcie walk o Lublin w lipcu 1944 r. w wyniku potyczki między sowieckimi i niemieckimi czołgami (autor nieznany, zbiory APL)
DODATEK IPN

Lublin. Wolność utracona – zniszczone miasto

Dzień 11 listopada 1918 r. przyjęto jako umowną datę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Rozpoczęła się wówczas wieloletnia odbudowa państwa, utrwalanie jego granic, ładu politycznego oraz integracja społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium