Są jednym z najważniejszych komponentów Polskich Sił Zadaniowych w Afganistanie. Osłaniają patrole i konwoje, zapewniają transport ludzi i sprzętu: Samodzielna Grupa Powietrzna.
Rejon konfliktu
SGP to ponad 200 żołnierzy. Dowódcą jest podpułkownik Mirosław Gumny, który w kraju pełni obowiązki dowódcy 1 eskadry śmigłowców szturmowych w 56. Pułku Śmigłowców Bojowych w Inowrocławiu. SGP stacjonuje w bazie Polskich Sił Zadaniowych w Ghazni, gdzie znajduje się też 12 śmigłowców. Ze względu na inne niż w kraju (i znacznie trudniejsze) warunki geograficzno-klimatyczne, a przede wszystkim fakt, że działają w rejonie konfliktu zbrojnego, maszyny zostały gruntownie zmodernizowane.
Dzięki temu mogą podołać niezwykle trudnym zadaniom, takim jak zapewnienie sił szybkiego reagowania, ewakuacja rannych i chorych, prowadzenie rozpoznania dla polskich grup bojowych i wreszcie wsparcie oraz osłona z powietrza konwojów i patroli.
Latający czołg
Tylko od 28 października tego roku śmigłowce z SGP wykonały już ponad 330 wylotów. Przeciętnie, w ciągu każdej doby realizowanych jest ponad 10 wylotów. Najwięcej czasu w powietrzu spędzają Mi-24. Choć nie są tak dobrze wyposażone jak amerykańskie AH-64, to nadal są bardzo użytecznym narzędziem w walce z przeciwnikiem. Niekiedy wystarcza samo pojawienie się Mi-24, aby rebelianci salwowali się ucieczką. Widok pędzącego na niskim pułapie, uzbrojonego Mi-24 robi niesamowite wrażenie i skutecznie zniechęca Talibów do podejmowania akcji przeciw wojskom koalicyjnym. A polskim żołnierzom dodaje otuchy świadomość, że nad nimi czuwają koledzy w "latającym czołgu”.
– Pojawienie się śmigłowca Mi-24 budzi respekt przeciwnika. Ponadto śmigłowiec sprawia, że przeciwnik albo odstępuje od walki albo chowa się i ukrywa nie dając nam możliwości konfrontacji. Z takimi sytuacjami spotykamy się najczęściej – tłumaczą piloci. – Poza tym pojawienie się naszych śmigłowców wpływa mobilizująco na naszych żołnierzy.
Burza pyłowa
Na wykonywanie lotów przez śmigłowce SGP bardzo duży wpływ mają tutejsze warunki klimatyczne i geograficzne. Powszechnym i normalnym zjawiskiem jest zapylenie powietrza. Dużo poważniejszym zagrożeniem są jednak burze piaskowe i pyłowe, które potrafią pojawić się nadspodziewanie szybko i ich intensywność uniemożliwia wykonywanie jakichkolwiek lotów. Nieco inaczej wygląda sytuacja w okresie zimowym, kiedy widoczność ograniczają niskie chmury i opady atmosferyczne.
Te, ze względu na bliskość szczytów górskich, pojawiają się nieoczekiwanie. Jeszcze gorsze są różnice temperatur, które w ciągu doby dochodzą nawet do 30°C.
należą do najlepszych i najbardziej rozpowszechnionych na świecie tzw. średnich śmigłowców transportowych. Na potrzeby misji w Afganistanie zostały wyposażone w nowoczesne kompozytowe opancerzenie, zabezpieczające załogę, pasażerów i newralgiczne punkty płatowca. Przystosowano je także do latania nocą. Mi-17 waży ok. 9 ton. Maksymalne obciążenie, jakie jest w stanie udźwignąć, to 2,5 tony. Na pokład może zabrać dwunastu pasażerów. Maksymalna prędkość, jaką może osiągnąć w afgańskich warunkach, to 210 km/h. Najwyższy pułap, na jaki może się wznieść, to 5000 metrów.
W Polsce załoga Mi-17 składa się z trzech osób: dwóch pilotów i technika pokładowego. W Afganistanie zwiększona jest o grupę strzelców pokładowych. Mi-17 to jedyne – poza amerykańskimi Chinookami – maszyny, które potrafią bez problemu dotrzeć i wylądować na polskim posterunku w Ajiristanie.
MI-24
Ciężki śmigłowiec bojowy zaprojektowany w biurze konstrukcyjnym OKB Mil. Zadaniem Mi-24 jest wsparcie z powietrza i transport do ośmiu żołnierzy w przestrzeni ładunkowej. Wprowadzony do służby w siłach powietrznych Związku Radzieckiego w 1976 roku i używany przez ponad 30 państw. W kodzie NATO oznaczony jako Hind.
Zazwyczaj śmigłowiec jest uzbrojony w karabin maszynowy JakB-12,7mm oraz uzbrojenie podwieszane. Jednak podczas misji w Afganistanie do jego uzbrojenia dodano dwa karabiny maszynowe PK umieszczone w niewielkich oknach śmigłowca po lewej i prawej stronie. Karabiny te obsługiwane są przez strzelców pokładowych znajdujących się w przedziale desantowym śmigłowca. – Podczas lotu prowadzimy obserwacje swoich sektorów identyfikując cele i niebezpieczeństwo czy zagrożenie. Wspomagamy tym samym naszymi informacjami dowódcę, a w razie konieczności prowadzimy ogień. – tłumaczy st. chor. Tomasz Łączuk, strzelec pokładowy.