Jeszcze rok temu w kaplicy przy ul. Ogrodowej w Puławach można było się pomodlić. Dzisiaj w tym miejscu podreperujemy kondycję w komorze barycznej. Biznes ma uzdrowić nie tylko mieszkańców, ale także parafialne finanse.
Parafia pw. Świętej Rodziny w Puławach zmaga się z wysokim zadłużeniem. Jesienią ubiegłego roku przekroczyło ono okrągły milion złotych. Dług wobec wierzycieli to efekt budowy oraz zakupu wyposażenia dla nowego kościoła, na którym nie oszczędzano. Rada parafialna liczy na wsparcie ze strony wiernych, ale pieniądze ma przynosić także nowa inicjatywa biznesowa.
Uznano, że desakralizowana po otwarciu nowej świątyni tymczasowa kaplica przy Ogrodowej może zostać wynajęta pod działalność gospodarczą. Zainteresowanie budynkiem wykazywały różne firmy, w tym hurtownie motoryzacyjne, ale parafia św. Rodziny postanowiła zawiązać współpracę z przedsiębiorstwem oferującym usługi prozdrowotne.
W byłej kaplicy firma Biobaric z Iwanisk (woj. świętokrzyskie) zainstalowała komorę normobaryczną. To pomieszczenie z wygodnymi fotelami, w którym panuje podwyższone ciśnienie (1500 hPa) z bogatą zawartością tlenu oraz domieszką wodoru. Jak zachwala jej właściciel, terapie w komorze wzmacniają układ odpornościowy, likwidują stany zapalne, przyspieszają regenerację po kontuzjach, usprawniają walkę z infekcjami, a nawet odmładzają skórę i wydłużają życie komórek. Dwugodzinny seans kosztuje 100 zł.
Obłożenie komory spełnia oczekiwania jej właścicieli.
– Przez pierwszy trzy dni, kiedy obowiązywały wejściówki w cenie promocyjnej (1 zł), mieliśmy komplet, ale obecnie również mamy klientów. Część z nich to osoby, które już wcześniej korzystały z tego typu zabiegów. Wiele osób bardzo je sobie chwali – mówi Łukasz Książek, właściciel Biobaric.
Sprowadzenie tej firmy to zasługa poprzedniego proboszcza parafii św. Rodziny.
– Podpisałem bardzo korzystną umowę. Nie chcę mówić o kwotach, ale takie pieniądze na naszym rynku trudno byłoby otrzymać z innego źródła. Dzięki tym środkom łatwiej będzie zbudować nowe chodniki przy kościele, czy parkingi, na które czekają wierni – mówi ks. Henryk Olech.
Emerytowany proboszcz stan finansów parafii, którą zostawił swojemu następcy, ocenia pozytywnie.
– Co roku w lecie mieliśmy wysokie zadłużenie, które po kolędzie było spłacane. Niepotrzebnie te sprawę nagłośniono – mówi dziś ks. Olech.