Ani w tym, ani w przyszłym sezonie turyści nie zwiedzą ruin zamku i baszty. Trwają tam prace badawcze. Prace przy remoncie zabytków zaczęły się w w lipcu, ale już przynoszą pierwsze efekty.
– Oprócz tego, że mury zostaną wzmocnione, uzyskamy pełną dokumentację archeologiczną i architektoniczną, dzięki której dowiemy się wiele o tym XIV-wiecznym obiekcie. Poprzednie badania tego typu rozpoczęto w latach 70. ubiegłego wieku. Nie zostały one jednak dokończone, dlatego nie mamy zbyt dużej wiedzy na ten temat – mówi Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Za każdym razem, kiedy tu jestem, mam wrażenie, że w tym miejscu dzieje się historia – dodaje.
Archeolodzy pracujący przy tzw. Domu Wielkim, czyli dawnej części mieszkalnej zamku, odkryli niedostępne dotąd pomieszczenia. – Pod powierzchnią znajduje się jedna kondygnacja, a być może nawet dwie. Nie wiemy jeszcze, na jakiej dokładnie głębokości się one znajdują, ale po odkopaniu całości, będzie można myśleć o sposobie adaptacji tych wnętrz – twierdzi Przemysław Woźniakowski z zespołu przygotowującego program badań.
W trakcie prac ziemnych znaleziono też liczne detale, m.in. elementy architektoniczne, fragmenty naczyń czy kafli. – To cenne znaleziska, bo mogą sporo powiedzieć o historii zamku. W trakcie poprzednich badań tego nie znaleziono, jednak niewykluczone, że odkryjemy jeszcze podobne elementy – przekonuje Edmund Mitrus, kierownik badań archeologicznych.
Znalezione przedmioty posłużą m.in. do określenia, jak budowle usytuowane na wzgórzu zamkowym zmieniały się na przestrzeni dziejów. Z kolei odkryte pomieszczenia być może w przyszłości posłużą turystom. – Mogłyby tu znaleźć się np. muzeum czy galeria – zastanawia się burmistrz Kazimierza. – Taka możliwość pojawiła się w trakcie realizacji prac i nie do końca byliśmy na nią przygotowani, ale już myślimy o tym, żeby starać się o kolejne pieniądze na adaptację tych pomieszczeń – dodaje.