Nastolatek z Zamościa bez wiedzy rodziców wziął auto i zabrał na przejażdżkę koleżankę i kolegów. Daleko nie zajechał.
15-letni mieszkaniec Zamościa bez wiedzy i zgody rodziców wziął z domu kluczyki do volkswagena. Postanowił zabrać na przejażdżkę swoją o rok starszą koleżankę oraz czworo kolegów w wieku 13-16 lat. W aucie nie działał akumulator, więc młody kierowca z pomocą znajomych uruchomił samochód "na popych".
- 15-latek na zakręcie stracił panowanie nad kierownicą, zjechał do rowu i dachował. Podróżujący wydostali się z pojazdu o własnych siłach i poszli do domów – mówi Joanna Kopeć z policji w Zamościu.
Na miejsce wypadku pojechał policyjny patrol. Rozbity volkswagen stał pusty. Po chwili do policjantów dołączyła kobieta, której córka była pasażerką volkswagena. Dziewczyna została zabrana na badania do szpitala.
Na szczęście obrażenia nastolatków okazały się niegroźne. 15-letni kierowca był trzeźwy.