Ruch na torach w Zamościu zupełnie zamarł. Pokrywa śniegu jest na nich coraz grubsza. Dróżnicy odśnieżają tylko okolice przejazdów drogowych.
– Powoli wszyscy zaczynają się przyzwyczajać, że do Zamościa koleją nie można dojechać – denerwował się Lewkowicz na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej. – Tak nie można. Problem przecież się sam nie rozwiąże. Potrzebne są jakieś nowe apele czy petycje w tej sprawie.
– Ostatnio nawet ruch towarowy zamarł – dorzucił jeden z radnych. – Podobno pociąg towarowy przejeżdża przez Zamość tylko raz na cztery dni. To nie jest poważne. Po co nam w takim razie te torowiska?
Pociągi pasażerskie przestały docierać na Zamojszczyznę we wrześniu ub. roku. PKP Intercity tłumaczyło, że spółce się te przejazdy nie opłacały. To wywołało prawdziwą lawinę, protestów, petycji, błagań i skarg.
Spontanicznie zawiązała się m.in. Grupa Obrony Kolei. Jej członkowie (pochodzą głównie z Tomaszowa Lub). żądali od PKP Intercity "natychmiastowego” przywrócenia połączeń kolejowych.
Pisali w tej sprawie także m.in. do Rzecznika Praw Obywatelskich i Najwyższej Izby Kontroli. Do premiera Donalda Tuska specjalną petycję wystosował natomiast prezydent Zamościa oraz zamojscy radni. Do protestu przyłączyli się nawet kombatanci…
– I nie możemy nic zrobić – tłumaczył na sesji Marcin Zamoyski, prezydent Zamościa. – Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi w tej sprawie. Nasze starania po prostu nie odnoszą skutków.