Podnieśli rękę na władzę, dlatego muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami. Jeden z napastników dostał dozór policyjny,
23-letni Damian K. musi dwa razy w tygodniu meldować się w komendzie policji. Wobec 20-letniego Dawida M., 23-letniego Emila I., 17-letniego Rafała P. i 18-letniego Piotra P. sąd może zastosować ostrzejsze środki zapobiegawcze.
- Z uwagi na uzasadnioną obawę utrudniania postępowania skierowaliśmy do sądu wnioski o areszt tymczasowy - potwierdza Jadwiga Lachowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie.
- Nie można wykluczyć, że podejrzani pomogą pozostałym, nieustalonym jeszcze sprawcom czynnej napaści na funkcjonariuszy policji, uniknąć odpowiedzialności karnej.
Sąd Rejonowy w Hrubieszowie miał wczoraj po południu rozpatrzyć wnioski.
Przypomnijmy. We wtorek przy sklepie spożywczym na ul. Prostej w Hrubieszowie patrol policji zauważył dwóch młodych mężczyzn pijących pod chmurką piwo. Funkcjonariusze postanowili doprowadzić sprawców wykroczenia do komendy, by sprawdzić ich stan trzeźwości.
Ale ani 17-letni Piotr Z., ani jego starszy kolega nie mieli na to ochoty. Po drodze szarpali się z mundurowymi i próbowali się wyrwać. Na placu Wolności z odsieczą przyszło im około 15 kolegów. Ubliżali stróżom prawa, a w końcu zaczęli ich odciągać i szarpać za mundury.
- Grozili, że zabiją funkcjonariuszy i ich rodziny, a domy spalą - relacjonuje sierż. Justyna Popek, rzecznik prasowy hrubieszowskiej policji.
Nie wiadomo, jak by się to wszystko skończyło, gdyby napadnięci nie dostali z komendy wsparcia. Wspólnymi siłami stróżom porządku udało się zatrzymać 5 sprawców. Jeden był trzeźwy, trzech miało od 0,94 do 1,70 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a piąty nie chciał dmuchać w alkomat. Przed sądem odpowiedzą za groźby, znieważenia i czynną napaść na policjantów na służbie. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Na grzywnę z kolei może liczyć Piotr Z. przyłapany na spożywaniu alkoholu pod sklepem. 17-latek nie chciał poddać się badaniu na zawartość alkoholu, dlatego pobrano od niego krew. Kolega, z którym pił piwo, skorzystał z zamieszania na placu Wolności i wziął nogi za pas. Wcześniej podał mundurowym nieprawdziwe dane personalne. Szuka go policja, która zamierza także wyłapać pozostałych uczestników zadymy.