W 1929 roku Marlena Dietrich zagrała w filmie „Całuję twoją dłoń Madame”. Publiczność kina Adria przy ul. Jezuickiej 20 w Lublinie biła brawa na stojąco. Z kolei w kinie Corso widzowie oklaskiwali „Tragedię na Mont - Blanc” z Leni Riefensthal, niezwykle utalentowaną aktorkę i reżyserkę, w której miał kochać się Adolf Hitler.
W sobotę w Teatrze Starym zobaczę historię obu diw przedwojennego kina. Marlenę Dietrich zagra znakomita Iwona Bielska (pamiętna Wilczyca), Leni Riefensthal – Grażyna Dyląg, aktorka Andrzeja Żuławskiego, pedagog w wiedeńskim Max-Reinhardt-Seminar. Jeśli dodać do tego, że spektakl Marleni reżyseruje Mikołaj Grabowski – to polska prapremiera zapowiada się intrygująco.
Skąd pomysł na sztukę? – Wraz z Łukaszem Drewniakiem, kuratorem teatru, chcieliśmy zaprosić do współpracy Iwonę Bielską i Mikołaja Grabowskiego. Rozmawialiśmy m.in. o Fredrze – mówi Karolina Rozwód, dyrektor Teatru Starego w Lublinie. – Minęło trochę czasu i Grabowski zaproponował nam nigdy nie pokazywany dotychczas w Polsce tekst Thei Dorn. „Marleni” to sztuka o Marlenie Dietrich i Leni Riefensthal, aktorkach, które urodziły się w Berlinie i zaczynały karierę w latach 20-tych w Niemczech.
– Po latach od spotkania z Bielską na planie u Żuławskiego oddajemy się w ręce Mikołaja Grabowskiego. Iwona gra Marlenę Dietrich, ja Leni Riefensthal. Mikołaj mówi: „Im jesteście starsze, tym lepsze do tych ról”. To balsam dla duszy aktorki powracającej po latach na scenę – pisze w programie spektaklu Grażyna Dyląg.
Sam reżyser nie ukrywa, że to sztuka o związkach polityki i sztuki, ale także przemijaniu i umieraniu.
Iwona Bielska zagra ostatni dzień życia Marleny Dietrich. Ma w tym doświadczenie. W prapremierowej inscenizacji sztuki Esther Villar „Królowa i Szekspir” w Teatrze Nowym w Łodzi Iwona Bielska grała Królową Elżbietę w godzinie śmierci.
– Pod rudą peruką ukrywała się łysa, upstrzona kępkami włosów czaszka, makijaż był grubszy niż skóra – czytamy o Bielskiej w programie do „Marleni”.
– Co ciekawe, przed wojną filmy z obiema aktorkami były grane w Lublinie. Marlenę Dietrich oglądali widzowie naszego teatru, Leni Riefensthal widzowie kina Corso – dodaje Karolina Rozwód.
Można powiedzieć, że koło się zamyka, a nowa prapremiera nawiązuje do wielkiej historii Teatru Starego.
Mamy w spektaklu akcent lubelski – nad stroną wizualną „Marleni” pracowała Katarzyna Kornelia Kowalczyk, scenografka i kostiumografka z Lublina, absolwentka krakowskiej ASP, która ma już na koncie trzy realizacje z Mikołajem Grabowskim.
Thea Dorn, Marleni. Premiera w sobotę 12 stycznia o godz. 19, kolejne spektakle: 13 stycznia o 17, do 15 do 20 stycznia o 19. Informacja, bilety: tel. 81 466 59 25.