Jedni zamiast się leczyć pracowali. Inni byli już zdrowi, ale do pracy im się nie spieszyło. W ubiegłym półroczu lubelski oddział ZUS skontrolował ponad 8,5 tys. osób. Część z nich musiała zwrócić pieniądze.
Okazało się, że 3,5 proc. skontrolowanych zamiast się leczyć dorabiało. 82 osoby musiały zwrócić zasiłki.
Drugi rodzaj kontroli prowadzą lekarze orzecznicy ZUS. Sprawdzają, czy osoba przebywająca na zwolnieniu, rzeczywiście jest niezdolna do pracy. Jeśli wyzdrowiała wcześniej niż założył jej lekarz, zwolnienie powinno zostać przerwany.
Lekarze orzecznicy z lubelskiego ZUS skrócili 238 zwolnień. Oznacza to, że ok. 4 proc. sprawdzanych osób dzień po kontroli mogło wrócić do pracy.
Łącznie do kasy ZUS wróciło 163 tys. zł.