

Za „przestępstwa skierowane przeciwko wolności seksualnej i obyczajności” będzie odpowiadał 57-letni wuefista z Zamościa. Zarzuty nauczyciel usłyszał wiosną, a we wtorek prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu.

O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy w kwietniu. Wtedy wieloletni nauczyciel jednej z podstawówek w Zamościu został zatrzymany w szkole, później usłyszał zarzuty, a sąd, na podstawie zgromadzonego materiału, zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 57-latka. Od tamtej pory mężczyzna nie odzyskał wolności, bo decyzja o jego izolacji była przedłużana.
Prokuratura Rejonowa w Zamościu wszczęła śledztwo po zawiadomieniu złożonym przez rodziców jednej z nastoletnich uczennic mężczyzny. Gromadząc materiał dowodowy do aktu oskarżenia śledczy opierali się m.in. na materiałach, jakie znaleźli w zabezpieczonych nośnikach elektronicznych, ale nie tylko.
– Sąd przesłuchał małoletnią osobę pokrzywdzoną z udziałem biegłego psychologa, przesłuchano szereg świadków, zabezpieczono dane telekomunikacyjne i zapisy z monitoringu. W szczególności w oparciu o wyniki badań zabezpieczonych nośników ujawniono treść korespondencji prowadzonej przez oskarżonego z pokrzywdzoną, a także ślady kasowania korespondencji przez oskarżonego – przekazał w środę (24 września) Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu, informując o tym, że dzień wcześniej akt oskarżenia przeciwko podejrzanemu trafił do sądu.
Wiadomo, że tuż po zatrzymaniu nauczyciel do niczego się nie przyznawał i nie chciał składać wyjaśnień. Później zmienił zdanie.
– Podczas kolejnego przesłuchania przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, wyraził żal i krytyczny stosunek do swojego zachowania, jak też wolę zadośćuczynienia za swoje zachowanie – informuje prokurator Kawalec.
Co dokładnie śledczy zarzucają nauczycielowi? Tego prokuratura nie ujawniła, przekazując jedynie, że chodzi o „przestępstwa skierowane przeciwko wolności seksualnej i obyczajności”. Powodem tak lakonicznych komunikatów jest delikatny charakter sprawy, a przede wszystkim dobro pokrzywdzonej nastolatki, jak również możliwość wyłączenia jawności postępowania sądowego.
Katalog przestępstw przeciwko wolności seksualnej jest szeroki. Ponieważ jednak prokuratura nie podaje, o który artykuł kodeksu karnego chodzi, nie wiadomo, jak wysoka kara grozi oskarżonemu nauczycielowi.
