W gminie Jarczów w powiecie tomaszowskim powstaje farma wiatrowa. W ten sposób gmina chce podratować swój budżet. Po dodatkowe dochody z zielonych źródeł energii sięgają też inne samorządy
– Prace nad powstaniem farmy wiatrowej trwały od sześciu lat. Obyło się bez większych protestów, ale od decyzji Rady Gminy umożliwiającej budowę wiatraków odwołanie złożyła grupa mieszkańców. Stroną w sprawie byli także ornitolodzy. Ostatecznie sąd utrzymał w mocy zgoda na budowę – tłumaczy Zdzisław Franciszek Wojnar, wójt gminy Jarczów.
Hiszpańsko-portugalski inwestor jeszcze w tym roku postawi 17 wiatraków na terenie ośmiu miejscowości. Pod wszystkimi wylano już fundamenty.
– Jeśli pogoda dopisze to prace pójdą naprawdę szybko. Na montaż jednego wiatraka potrzeba zaledwie dwóch dni. Dłużej trwa jego transport. Większość olbrzymich elementów wiatraków przewożona jest z portu w Gdańsku. Samochody z takim ładunkiem mogą jechać tylko nocą. Zajmuje im to trzy doby – mówi Wojnar.
Jak dodaje, nie boi się, że transport zniszczy drogi. Ale gdyby tak się stało, to za ich remont zapłaci inwestor, który podobne farmy wiatrowe stawiać będzie także w sąsiedztwie – na terenie gminy Tomaszów Lubelski i Tyszowce.
– Jest teraz na to moda. To zdrowe dla środowiska oraz opłacalne dla gminy. Z podatków będziemy mieli dwa procent wartości budowy farmy wiatrowej – tłumaczy wójt. I przyznaje: – Nie wiem dokładnie, jaka to będzie kwota, ale w przypadku naszego 10-milionowego budżetu to zapewne bardzo duża pomoc. Potrzeb mamy bardzo wiele, a środków wciąż za mało.
Na odnawialną energię stawia coraz więcej gmin. Inwestycje w Bychawie, Bełżycach i Zakrzewiu ograniczające emisje dwutlenku węgla i gazów cieplarnianych znalazły się w zestawieniu Top Inwestycje Komunalne Polski Wschodniej 2015. Wyboru dokonała redakcja portalu portalsamorzadowy.pl oraz Rada Konsultacyjna konkursu, swoje głosy oddali również internauci.
– To na pewno przyjemne wyróżnienie dla gminy – mówi Mariusz Widomski zastępca wójta Zakrzewa. – Prace trwały niespełna rok, nie napotkaliśmy większych problemów. Choć trzeba przyznać, że w sytuacji, gdy montuje się solary na prywatnych budynkach zawsze można napotkać trudności. Inwestycja prawdopodobnie będzie miała kontynuację.
Wśród mieszkańców widać zainteresowanie tym projektem. Dobrze mają się także farmy fotowoltaiczne. Największa na Lubelszczyźnie farma o mocy 1,4 MW powstała w zeszłym roku w Bordziłówce (gm. Rossosz). Na 3,5 -hektarowej działce stanęło w sumie ponad 5,5 tys. o mocy 1,4 MW. To pierwsza na Lubelszczyźnie elektrownia słoneczna, które powstała z inicjatywy samorządów. Spółkę „Energia Dolina Zielawy” utworzyły gminy: Wisznice, Rossosz, Sosnówka, Jabłoń i Podedwórze.
dd