Jest firma, która chce sprowadzać z Kanady surowiec do wytwarzania marihuany medycznej. Złożyła już wniosek o rejestrację, ale do aptek lek szybko nie trafi.
Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o refundacji leków weszła w życie w listopadzie ubiegłego roku. Od tego momentu – teoretycznie – dostęp do marihuany medycznej miał być znacznie łatwiejszy.
Konopie do obróbki mają być sprowadzane z zagranicy, bo w Polsce ich uprawa nadal jest nielegalna. Jednak sam lek można już przygotować w polskich aptekach według recepty wystawionej przez lekarza, który dokładnie określi dawkę surowca i formę podania.
Wcześniej gotowe leki mogły być sprowadzane indywidualnie w ramach importu docelowego dla konkretnego pacjenta. Chodzi o leczenie m.in. przewlekłego bólu, spastyczności w stwardnieniu rozsianym i padaczki lekoopornej.
– Surowiec musi być zarejestrowany. Dopiero potem może trafić do aptek – zastrzega Tomasz Barszcz, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Lublinie.
I tu zaczyna się problem. Przez kilka miesięcy nie było żadnych chętnych na rejestrację w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Gdy w końcu taka firma się pojawiła, to musi czekać kolejne miesiące.
Chodzi o Spectrum Cannabis – spółkę córkę największego na świecie producenta surowców do wytwarzania marihuany medycznej z Kanady.
– 12 czerwca złożyliśmy wniosek na rejestrację suszu, który chcemy sprowadzać z Kanady przez Niemcy. Samo przygotowanie dokumentacji zajęło nam kilka miesięcy – mówi Tomasz Witkowski z firmy Spectrum Cannabis. – Procedura jest bardzo skomplikowana. Mamy jednak nadzieję, że ze względu na bardzo dużą liczbę pacjentów, którzy czekają na takie leki, zostanie to przyśpieszone. W innych krajach, np. w Niemczech odbywa się to znacznie szybciej.
Na rozpatrzenie wniosków polski urząd ma aż 210 dni. Po zarejestrowaniu suszu spółka sprowadzi go z Kanady.
– Susz, który trafi do polskiej apteki, będzie służył do waporyzacji czyli rodzaju inhalacji. W tym procesie kanabinoidy są podgrzewane do temperatury 200 stopni Celsjusza, co powoduje, że nie dochodzi do spalenia rośliny i do organizmu człowieka nie trafiają substancje smoliste – tłumaczy Witkowski.
Firma nie ujawnia kosztu surowca, ale zapewnia, że cena 1g suszu dla pacjenta nie powinna przekroczyć 65 zł. Refundacji do takich leków polskie prawo nie przewiduje.
Spectrum Cannabis będzie się też starać o rejestrację surowca w innych formach.
– Przygotowanie dokumentacji do rejestracji suszu, mimo że bardzo czasochłonne, jest najprostsze. Dlatego od tego zaczynamy – tłumaczy Witkowski. – Jeśli otrzymamy pozytywną decyzję dotyczącą suszu, będziemy się ubiegać o rejestrację kolejnych form – zapowiada.
Czy to jedyna firma, która chce eksportować do Polski susz z konopi?
– Nie mogę ujawnić ile podmiotów ubiega się o rejestrację – zastrzega Wojciech Łuszczyna, rzecznik Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. – Jawna jest dopiero decyzja o zarejestrowaniu surowca. A na razie takiej nie ma.