

Podczas zmasowanych ataków Rosji na Ukrainę nocą z wtorku na środę dwukrotnie została naruszona przestrzeń powietrzna Polski - przyznał dzisiaj Szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła.

- Niestety mieliśmy sytuację, kiedy doszło do dwukrotnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej - powiedział Kukuła w czwartek na konferencji prasowej.
Zaznaczył, że naruszenia te nie miały żadnych konsekwencji, a służby w pełni kontrolowały sytuację. Jak dodał, było to możliwe dzięki wyciągnięciu wniosków z eksplozji drona, do jakiej doszło w nocy z 19 na 20 sierpnia w Osinach.
- Zaangażowaliśmy znaczne, dodatkowe środki do ochrony polskiego nieba - oświadczył gen. Kukuła.
Noc z wtorku na środę była wyjątkowo trudna dla walczącej z Rosją Ukrainy. Silny atak przypuszczono m.in. na Kijów, ale rosyjskie drony operowały również w niedalekiej odległości od granicy z Polską.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych już w środku nocy informowało o poderwaniu naszych i NATO-wskich myśliwców.
"W naszej przestrzeni intensywnie operują polskie i sojusznicze statki powietrzne, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości. Działania te mają charakter prewencyjny i są ukierunkowane na zabezpieczenie przestrzeni powietrznej i ochronę obywateli, zwłaszcza w rejonach przyległych do zagrożonego obszaru" - przekazano w komunikacie wydanym tuż po godz. 3 w nocy.
Już rano DORSZ przekazało o zakończeniu działań, dziękując jednocześnie za wsparcie siłom NATO oraz Królewskim Holenderskim Siłom Powietrznym, których myśliwce F-35 pomagały zapewnić nocą bezpieczeństwo na polskim niebie.
